wtorek, 10 grudnia 2013

Część 37





POD STUDIEM TATUAŻY



- Alex! - wrzasnął Guetta widząc , mnie wysiadającą z Maxem i Viki. - Tak się cieszę , że wreszcie Cię widzę.
- Ja ciebie też. - przytuliłam go. - Prowadź.
Weszliśmy do przestronnego przedsionka budynku. Do moich nozdrzy dostał się metaliczny zapach.
- Guetta masz tu zaufane dusze? - spytałam cicho. Przytaknął, kiedy doszliśmy do recepcji. Przywitał nas facet mniej więcej po 40.
- Siema David. - powiedział. - Widzę , że nowe klientki przyprowadziłeś.
- Klientkę. - poprawiła go Viki. - Ja nie.
- A czemuż nie? - uśmiechnął się. Przeszły mnie ciarki po plecach. Ught. Obrzydliwość.
- Możemy przejść do sedna? - wtrąciłam , ratując moją przyjaciółkę. Zerknęła na mnie kątem oka. Wiedziałam , że mi dziękuje.
- Jasne. - mężczyzna wyszedł zza lady prowadząc nas do gabinetu. Kiedy weszliśmy do pomieszczenia , usiadł na miejscu roboczym.
- Jaki chcesz tatuaż? - nie owijał w bawełnę. Dosiadłam do niego pokazując wydrukowany wzór z internetu.
- Fajny. - przytaknął głową, zaczynając czyścić maszynkę. - Siadaj. Minuta i skończone.




30 MINUT PÓŹNIEJ



- Na razie Sam!! - krzyknął David, gdy wyszliśmy z budynku. Syknęłam dotykając mojego boku. Nadal lekko szczypie.
- Jestem zadowolona. - powiedziałam poprawiając włosy. - Nie żałuję.
- Mamy kogoś na ogonie. - burknęła Victoria , wskazując palcem w lewą stronę. Paparazzi.
- Co wy na to aby pójść do Milk Shake City? - zaproponowałam, podczas drogi.
- Jednak myślę Lex , że to raczej nie wypali. - odrzekł David, gdy różnorodne fanki i media okrążyły nas z każdej strony. Zadawali pytania , przekrzykując się nawzajem. Gdy miałam zawołać Maxa , poczułam przeszywający ból w okolicy brzucha. Pojawiły się mroczki przed oczami , zawroty głowy i ten nieznośne szczypanie. Nie minęła minuta , a zemdlałam.





~,~




Jasne oczojebne (xD) światło raziło moje oczy. Z trudem uniosłam powieki, mrugając nimi. Znajdowałam się w jakiejś  białej sali. Pokój pozbawiony jest życia. Sama szarość. Podniosłam lekko głowę , rozglądając się po pomieszczeniu. Okno było lekko uchylone. Więc stąd ten powiew zimna.
- Widzę , że już pani się przebudziła. - za mną pojawił się lekarz.
- Przebudziła? - zmarszczyłam brwi.
- Tak. - zaśmiał się lekko. - Nie pamięta pani nic?
- Pamiętam, pamiętam. - uniosłam ręce do góry. - Tylko co się stało? Poczułam nagle ból i....
- Ktoś dźgnął panią nożem. - wyjaśnił. Moje oczy wyszły z orbit. - Spała pani cały dzień.
- Który dzisiaj? - przeraziłam się. Oby  nie , proszę....
- 25 Sierpnia. - odpowiedział. - A teraz proszę odpoczywać. 
- Panie doktorze mam pytanie. - podniosłam się , od razu tego żałując. Syknęłam, wzdychając cicho. - Jutro mam galę. Czy mogłabym wyjść ze szpitala?
- Panno Foxyer..... - zaczął.
- Alex. - uśmiechnęłam się szeroko, mimo bólu. - Proszę.....muszę jeszcze wstąpić do studia.....
- No nie wiem.... - zmrużył oczy. Poprawiłam włosy , robiąc słodkie oczka. Mężczyzna parsknął śmiechem, kręcąc głową. - Dobrze. Załatwię wypis. Ale musisz uważać. Rana jest otwarta. Proszę wykupić Floron* w aptece. Uśmierzy ból. I zero wygłupów. Zrozumiano?
- Aj Sir! - krzyknęłam, ukazując grymas na twarzy. Spojrzał na mnie z góry wychodząc z sali. 
Dosięgłam telefon , leżący na stoliku.
V - Halo?Alex?To ty?!
J - Tak to ja. Gdzie jesteś?
V - U ciebie w domu. Wyprowadziłam psy i trochę ogarnęłam co nie co.
J - Sama?! Mój dom jest ogromny.
V - Posprzątałam z Zaynem , Liamem i Harrym.
J - A Lou?
V - Spędza czas z Eleanor. Niall zaś....
J - Lalalalala nie słucham!
V - Nie zachowuj się jak dziecko!
J - Ja? To on nazwał mnie dziwką!
V - Horan za to siedzi w domu z Demi.
J - Z tą....
V - Nie kończ!!!
J - Ok. Przyjedziesz?
V - Miałam taki zamiar. Chłopcy też chcą. 
J - Nie przeszkadza mi to. A mogłabyś coś dla mnie zrobić? 
V - Zależy. Na pewno nie zerwę z Zaynem.
J - Ale z Ciebie idiotka. Czy możesz przynieść mi notatnik z piosenkami , coś do pisania , laptop oraz z trzy komplety ubrań do przebrania. 
V - A gdzie leży ten zeszyt?
J - Powinien leżeć przy kominku. Tylko nie czytaj.
V - Why?
J - Bo nie. Nie mam dopracowanej melodii i tak dalej.
V - Ojeju Claudia. I tak usłyszę i tak.
J - Czekam!




~,~




- ALEX! - wrzasnął Harry, wbiegając do sali.Uśmiechnęłam się do niego. Rzucił się na mnie , ściskając mocno.
- Ał! - syknęłam z bólu. Odskoczył ode mnie jak poparzony. 
- Cześć Lex. - Victoria przeszła przez próg pomieszczenia z Ziam'em.
- Przepraszam. - powiedział Harold.Nagle coś mnie oświeciło.
- Dlaczego nie jesteście w trasie?  -zdziwiłam się.
- Odwołaliśmy kilka dni temu. - wzruszył ramionami Mulat. - Wznawiamy  w październiku.
Przytaknęłam , kierując swój wzrok na przyjaciółkę. Wyciągnęła w moim kierunku , torbę z lapkiem.
- Dziękuję. - pocałowałam ją w policzek. Wyciągnęłam notes i ołówek. Otworzyłam zeszyt , wciągając powietrze.
- Piosenki? - zgadł Harry. 
- Tak. - odparłam , gryząc ołówek. Zapisałam ostatnie słowa Nialla , jako tytuł  nowego hitu "Work Bitch"** .



CDN.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Krótki? A może długi? Sama nie wiem :( Liczę na komentarze , dziękuję wam z całego serca za 10000 tysięcy wyświetleń i chyba tyle :* Podoba się? I HOPE YOU ENJOY THAT <3 
Za wszelkie błędy przepraszam <3
* - lekarstwo na uśmierzanie bólu. Nazwa wymyślona.
** - Po polsku "Pracuj dziwko" .
Za wszelkie błędy
RiDa





5 komentarzy:

  1. Ach ten Niegrzeczny Nialler... Ale rozdział bomba nie ważnie krótki długi ważne że jest. Wiem jak to jest nie wyrabiać się z rozdziałem :) Mam nadzieje że widzimy się w piątek u mnie na blogu :) <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow jestem pod wrażeniem dużo się dzieje oby tak dalej!! xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny rozdział :)
    Alex wybrała fajny wzór na tatuaż :))

    OdpowiedzUsuń
  4. zajebisty czekam na następny pisz szybko ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. żądam perspektywy nialla

    OdpowiedzUsuń