środa, 31 lipca 2013

Polecam!

Zapraszam wszystkich na bloga : http://jednokierunkowadroga.blogspot.com . Opowiadanie jest śiwtne a wg mało kto je komentuję. Może zrobicie mi niespodziankę i skomentujecie? Jeżeli to zrobicie ( sprawdzę was XD  ) dostaniecie następny rozdział :)
RIDA


Część 16

OCZAMI ALEX


- Liam!! Widziałeś Rose? - zapytałam wchodząc do salonu.
- Rozmawia z Niallem. - odpowiedział obojętnym tonem. - W pokoju.
Pokręciłam głową ze zmartwieniem. Dlaczego stał się taki oschły?Nie wiem. Ruszyłam schodami na górę. Już gdy byłam coraz bliżej słyszałam dziwne jęki i stękania. Przyspieszyłam kroku. Wbiegłam do mojego pokoju. Co?! Nagi Niall całował się z Rose!! W ogóle oboje byli nadzy. Co ja gadam?!?!?!
- Co tu się dzieje!??! - wrzasnęłam. Oderwali się od siebie. Spojrzeli na mnie z drwiną w oczach i wrócili do poprzedniej czynności.   
- Niall!!!! Dlaczego mi to robisz?!! - łzy spływały po moich policzkach. Zerknął na mnie i syknął :
- Ale co robię?? Zauważyłaś że jestem zajęty?!
- Nie kochasz mnie? - zdziwiłam się szlochając. 
- Nigdy. - zarechotał złośliwie. - Jesteś niczego warta. Kto by chciał taką sierotę  jak ty?! Nawet ładna nie jesteś. A teraz wybacz, mogłabyś wyjść??? Zajęci jesteśmy.
Z hukiem zbiegłam na dół. Reszta siedziała w salonie. Kiedy mnie zobaczyli wybuchli śmiechem.
- Co? - zapytałam. Oni nie przestawali. Rechotali tak głośno, że nie mogłam tego wytrzymać. 
- Jesteś taka naiwna. - rzekł Zayn. - Bezwartościowa gwiazdeczka.
- Gwiazda? - zdziwił się Louis. - Ona nawet nie dorównuje  zwykłemu człowiekowi. Żałosna idiotka.
- Piąteczka. - w progu zjawiła się Victoria. Nawet nie powiedziała "cześć" . Usiadła Harremu na kolana i wpiła się w jego wargi.
- Co tak stoisz? - zaśmiała się Eleanor. - Spadaj  stąd.
Zamknęłam się w łazience. Wyjęłam żyletkę i bez wahania  jej użyłam. Krew lała się po podłodze. Jęczałam, wręcz wrzeszczałam z bólu. Poczułam ostre szarpnięcie. I kolejne. I kolejne.
- Alex!!!! Kotku obudź się!
Otworzyłam oczy. To Był TYLKO sen. Tylko i wyłącznie sen. Spojrzałam na wiszącego nade mną Nialla. Miał zmartwioną minę. Łzy same wypłynęły z moich  oczu. Wtuliłam się w blondyna najmocniej jak umiałam. Chłopak opatulił mnie rękoma kładą moją głowę na swojej piersi.
- Krzyczałaś. - zmartwił się.
- Miałam koszmar. - załkałam. - Ty i Rose....
Gula w gardle nie poprawiła mojego stanu psychicznego. Nie mogłam wydobyć z siebie znienawidzonego słowa.
- Już nic nie mów. - pogłaskał mnie po włosach. - Cciii.....
- Idę na dół. - powiedziałam wstając.
- Jest 6 rano. - położył głowę na poduszce.
 - Śpij. - pocałowałam go czule. - Idę tylko na dół. Nie wychodzę przecież.
- Ok. - oddał pocałunek. Przekręcił się na bok i z powrotem zasnął. Wybrałam luźne ciuchy ,które chwilę potem były na moim ciele. Schodząc po schodach  usłyszałam kroki  za sobą. Obróciłam głowę.
- Cześć Lex. - obok mnie stanęła Rose. - Wyspałaś się?
- Miałam zły sen. - skrzywiłam się. - Skąd masz ubrania?
- Przywiozłam sobie wczoraj w nocy. - odparła schodząc do salonu. Podążyłam za nią. Usiadłyśmy na kanapie.
- Porąbało Cię? - zrobiłam wielkie oczy. - W nocy jest niebezpiecznie.
- Wiem. Harry mi też mówił. - przewróciła oczami. Uśmiechnęłam się do niej i orzekłam:
- Czy Nialler Ci się podoba?
- Nie no co ty! - uniosła ręce w geście obronnym. - Mam Harrego. Nie spieprzyłabym takiego farta.
- To dobrze. - odetchnęłam z ulgą. Siedziałyśmy rozmawiając do 9. Kiedy Lily wstała postanowiłyśmy zacząć robić śniadanie.
- Zrobimy naleśniki z sosem pomarańczowym , sałatkę z awokado i mozzarelli plus na deser muffiny cytrynowe. - zaproponowałam zamykając lodówkę. Dziewczyny stały z otwartymi buziami.
- Co? - spytałam rozbawiona.
- Wiedziałam , że jesteś utalentowana ale że kulinarnie? - zdziwiła się Lily. - Powiedz co mamy robić.
- Więc tak..... - zaczęłam. - Rose ty zrobisz sałatkę. Tutaj . - podałam jej własnoręczny przepis. - Masz instrukcję co i jak. Jeżeli nie będziesz potrafiła czegoś zrobić to mów. Li ty mi pomożesz z naleśnikami. Wyjmij produkty tu spisane, a ja zacznę przygotowywać muffiny.
Tak jak to określiła rudowłosa królewskie śniadanie było gotowe w całą godzinę. Tylko trzeba było udekorować ciasteczka.Podczas naszej pracy domownicy zeszli do jadalni czekając na posiłek. Myśleli że będzie on normalny, ale kiedy ja coś robię to nie może być normalne :P
- Co to jest? - spytał Zayn wskazując na naleśniki.
- Więc tak nasza szefowa Lex. - Li wskazała na mnie. - Przygotowała z naszą małą pomocą....
- Dużą. - wtrąciłam.
- Przygotowała z naszą dużą pomocą  naleśniki z sosem pomarańczowym , sałatkę z awokado i mozzarelli i na deser muffiny cytrynowe. - dokończyła czternastolatka. Wszystkim oczy wyszły z orbit.
- Mamy tu kulinarnego geniusza! - wrzasnął Tommo klękając przede mną. - Zrób na obiad coś z marchwi. Proszę, proszę, proszę, proszę , PROSZĘ!!!!
 - Ok. - krzyknęłam, po czym zaczęłam się śmiać. - Możemy zacząć jeść?
- Tak. - wszyscy zgodnie przytaknęli. Po skończonym posiłku poszliśmy na plażę.

OCZAMI ROSALIE

-Hazz posmarowałbyś mi plecy? - spytałam siadając na kocu. Chłopak usiadł za mną wylewając trochę balsamu na ręce. Rozsmarował maź między palcami i przyłożył  dłonie do mojego ciała.  Wymasował wszystko co do kropelki. Kiedy zaczął schodzić rękoma w dół moich ramion wstałam.
-Która godzina?- spytałam.
- 12.10 , a co? - brunet zmarszczył czoło. Powinnam się zbierać, bo o 14 mam samolot. Jutro rodzice wracają z delegacji i gdy by mnie nie zastali w rezydencji OJĆ! Nie mogę nawet o tym myśleć.
- Muszę wracać. - jęknęłam gorzko.
- A no tak. - westchnął. - Wracasz do Londynu.
- Harry. - podniosłam jego twarz za podbródek. - Rodzice by mnie zabili gdy by mnie nie zastali w domu. Jak chcesz możesz polecieć ze mną. Porozmawiamy z nimi w sprawie wyjazdu.Hm?
- Tak! - wrzasnął podnosząc moją torebkę. - Chłopaki my wracamy do domu i lecimy do Londynu!!!
- Ja jestem kobietą! - oburzyła się Claudia.
- Jakoś mnie nie przekonałaś. - zarechotał złośliwie ciągnąc mnie w stronę domku.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Krótki jest :/ Ale jaki? Nie wiem. Proszę nie wiem mówcie  jeżeli chcecie jakąś akcję (PS: która niedługo będzie). Bo sama nie wiem....ja was zanudzam? Dobra koniec użalania się nad sobą :D
RIDA







wtorek, 30 lipca 2013

Część 15

- Wchodź Rose. - uśmiechnęłam się przepuszczając rudzielca w drzwiach. Zamknęłam wrota i poprowadziłam dziewczynę do salonu gdzie został sam Harry.
- Powodzenia . - szepnęłam jej na ucho i zniknęłam z pomieszczenia.

OCZAMI ROSALIE

- Hej jestem Rose. - uśmiechnęłam się nieśmiało.
- Harry. - loczek podał mi dłoń. Odwzajemniłam jego gest. Przez moment staliśmy w całkowitej ciszy. Po chwili Hazza odezwał się :
- Może pójdziemy na spacer?
- Jasne. - uśmiechnęłam się. Wyszliśmy przez taras w kierunku plaży. Przez całą drogę buzie nam  się nie zamykały. Dowiedziałam się o brunecie dużo rzeczy. I to tych prawdziwych. Nie z gazet czy telewizji.
- A ty  Rosalie? - uśmiechnął się ukazując dołeczki. Ups! Zarumieniłam się. Potarłam policzki i zaczęłam  :
- Mam 17 lat. Jestem niezależna , miła i pomocna. Bynajmniej tak mi się wydaje. Rodzice nie interesują się mną.
- Dlaczego?
- Sama nie wiem. - wzruszyłam ramionami. - Zaczęło się to kiedy miałam 14 lat. Dla nich praca jest ważniejsza ode mnie.
- Nie mów tak. - oburzył się.
- Ale to prawda. - usiadłam na piasku chowając twarz w dłoniach. - Nie mają pojęcia nawet co teraz robię. Dali mi kartę kredytową mówiąc " przyda Ci się. " . Rzeczywiście . Przydała mi się niemiłosiernie.
Styles kucnął przede mną. Wziął moje ręce w swoje i powiedział :
- Rose. Spójrz na mnie.
Podniosłam wzrok na chłopaka. Jego szmaragdowe oczy sprawiły że zapomniałam o Bożym świecie. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Pocałowałam go. Momentalnie oderwałam się od ponętnych warg bruneta przepraszając w kółko.
- Nic się nie stało. - zaśmiał się. - Spokojnie Rosalie.
Po moim policzku spłynęła łza.
- Przepraszam . -szepnęłam , wyrywając  się z jego objęć. Podniosłam się z piasku kierując się w przeciwną stronę.

OCZAMI HARREGO

Jak ja się cieszyłem, że mnie pocałowała. Mimo że był to krótki pocałunek już uzależniłem się od malinowych ust dziewczyny. Podążyłem za Rose.
- Rosalie stój! - krzyknąłem biegnąc za rudowłosą. Nastolatka zamiast stanąć przyspieszyła kroku. Pokręciłem głową z dezaprobatą. Dziewczyny.......
 Nie minęła sekunda a dobiegłem do siedemnastolatki. Obróciłem ją w moją stronę , po czym wpiłem się w jej usta. Rose odwzajemniła mój gest.  Położyłem jej ręce na moim karku ; sam kładąc swoje na jej biodra.
Całowaliśmy się dopóki mój telefon nie zaczął dzwonić. Warknąłem wściekły wprost w usta mojej dziewczyny. Czy ja mogę ją tak nazywać? Później się o to spytam. Wyciągnąłem urządzenie przykładając je  do ucha. Rose wplotła swoje palce w moje loki , całując moją szyję.
J - Halo?
A - I jak tam?
J - Właśnie nam przerwałaś.
A - Mogę wiedzieć co?
J - Ciekawska jesteś nie powiem....
A - Hahahahha. Wiem. Więc.....
J - Całowaliśmy się.
A - Ojej jak słodko. Masz ten naszyjnik który Ci dałam?
J - Jasne że tak. Nie jestem taki głupi.
A - A myślałam.....
J - Za dużo mówisz. Coś jeszcze Lex? Zajęci jesteśmy.
A - Hehehe. Nie to tyle. A i nie chcę zostać ciocią.
J - Hahahahah bardzo śmieszne.
Powiedziałem sarkastycznie.
A - Dobra kończę. Jesteśmy w domu jak coś.
J - Ta informacja w ogóle nie jest mi potrzebna.
A - Sorka. Pa Hazz.
J - Narka Lex!
Rozłączyłem połączenie chowając telefon do tylnej kieszeni. Rose stała wtulona w moją klatkę piersiową. Przyciągnąłem ją bliżej siebie.
- Mam coś dla ciebie. - oświadczyłem cicho. Wyciągnąłem wisiorek zawieszając go na szyi rudowłosej.
- Jakie piękny. - uśmiechnęła się szeroko. - Dziękuję.
- Wszystko dla mojej księżniczki. - wyszeptałem jej do ucha. Odwróciła się twarzą w moją stronę kładąc dłoń na moim policzku.
- Twoja? - zdziwiła się.
- A chcesz? - odpowiedziałem jej pytaniem na pytanie. Pokiwała lekko głową. Musnąłem jej usta, oplatając ręką w talii.
 - Wracamy?
- Tak. - rzekła pocierając ramiona. Zdjąłem z siebie bluzę podając Rose. Uśmiechnęła się szeroko zakładając ciuch. Złapaliśmy się za ręce cofając się w stronę domu.


OCZAMI ROSALIE

 Po 20 minutach byliśmy na tarasie mieszkania. Z domu wydobywały się dzikie odgłosy domowników.
 Niepewnie weszliśmy do salonu. BUM! Dostałam czymś w brzuch. Bitwa na jedzenie?!!
- Przepraszam Rose nie chciałam. - podeszła do mnie Alex. - Chodź ze mną dam Ci ubranie do przebrania. WSZYSCY SŁUCHAJCIE!!! Jak zejdziemy za 10 minut ma tu lśnić!!! Jeżeli nie śpicie na dworze!
Claudia złapała mnie za rękę ciągnąć po schodach na górę. Gdy znaleźliśmy się w jej pokoju, aż opadłą mi szczęka. Każda ściana, powtarzam KAŻDA była zapełniona plakatami One Direction.
- Tutaj jest garderoba. - wskazała ręką drzwi. - Wybierz sobie co chcesz. Ja poczekam na łóżku. Wybrałam szybko cokolwiek i  ubrałam na siebie. Kiedy przeglądałam się lustrze dopiero dostrzegłam co mam napisanie na  bluzie. "Marry me Harry" !!!! Skąd Lex ma takie coś? Muszę się jej zapytać.
- Rose skończyłaś? - w progu garderoby stanęła blondynka.
- Skąd masz taką bluzkę? - spytałam rozbawiona.
- Ma się znajomych. - strzepnęła niewidzialny pył z ramion.Zachichotałam i zeszłam do salonu. Wow! Posprzątali. Aż jebało tą czystością po oczach.
- Hazz gdzie jesteś? - zawołałam.
- W kuchni kotku! - odkrzyknął. Skierowałam się do loczka. Stał oparty  o blat pijąc jakiś napój.
- Co to? - wyrwałam szklankę chłopakowi. Powąchałam. Fuj! Piwo. Spojrzałam zła na Harolda.
- Tylko jedno. - poprosił.
- TYLKO. - podkreśliłam słowo. Usiadłam na blacie bacznie obserwując Stylesa. Gdy zdał sobie sprawę że go obserwuję odstawił szklankę i stanął pomiędzy moim nogami. Założyłam ręce na piersi.
- Fajna bluzka. - mruknął mi do ucha. - Zastanowię się nad propozycją poślubienia takiego ciacha jak ty.
Podniosłam brew do góry. Zapęd to ona ma zajebisty. 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest 15!!!! Zapęd mam taki sam jak Harry :P Mam wenę na dalszy ciąg :D To chyba dobrze nie?? Mogę wam powiedzieć ,  że w dalszych rozdziałach (może i w 16 ) Hazz i Rose będą robić bardzo brudne rzeczy XDD Liczę na komentarze :) oraz dziękuje za komentowanie rozdziałów. To dlam nie wiele znaczy.  I zapraszam na tego bloga : http://opowiadanieoonedirectioniniekochanej.blogspot.com/ . Tutaj na tym opowiadaniu mam gdzieś czy ktoś to czyta miałam pomysł i stworzyłam :) Jeżeli to czytasz bardzo proszę o wejście na bloga i skomentowanie każdego posta :) To dla mnie ważnie. No..... tak po między :P A i podoba się perspektywa z drugiej pary??
RIDA








poniedziałek, 29 lipca 2013

Polecam!!

Lubicie coś nierealnego? A może opowiadanie o Błękitnokrwistych wam przypadnie do gustu??? Zapraszam serdecznie na bloga : http://bluebloodsfanfiction.blogspot.com/ .
RIDA

Część 14

OCZAMI ALEX

Dzwonek telefonu wyrwał mnie ze snu. Po omacku wyszukałam urządzenie  i rozłączyłam połączenie. I tak 5 razy.
- Niall..... - mruknęłam kładąc głowę na gołym torsie chłopaka.
- Hm?
- Wyłącz ten cholerny telefon.
Irlandczyk podniósł się na łokciach , tym samym przytrzymując mnie abym nie zsunęła się z jego piersi. Wyjął baterię z  I-phone i położył go na szafce.
- Dziękuję.
- Nie ma za co. - ucałował mnie w czubek głowy. Przysunął moje gołe ciało do swojego. Dało się wyczuć narastającą erekcję blondyna.
- Czuję go. - zaśmiałam się zamykając oczy. - Nie musisz mnie tak przyciskać.
- Ale chce . - uśmiechnął się szeroko.
- Jesteś niewyżyty seksualnie. - rzekłam wstając. Usłyszałam jęk z ust Niallera.
- Co? - obróciłam głowę.
- Podniecasz mnie. To nic ważnego. - machnął ręką. Zachichotałam pod nosem. Wybrałam ciuchy w które zamierzałam się ubrać. Weszłam do łazienki. Położyłam strój na pralce , po czym weszłam pod prysznic. Chwile po tym Horan stał obok mnie. Umyliśmy wzajemnie nasze ciała. Ubraliśmy się, oraz zeszliśmy do kuchni.
- Dzisiaj ja robię śniadanie. - oświadczyłam.
- A mogę wiedzieć co? - spytał głodomór siadając na blacie.
Zamyśliłam się. Zajrzałam do lodówki i zaproponowałam :
- Jajecznica z suszonymi pomidorami i miętą oraz na deser....... drożdżówki z kremem i rodzynkami .
- Aż mi ślinka cieknie. - rozmarzył się. -  Nie wiedziałem , że umiesz robić takie rzeczy.
- Jestem leniem i tyle. - wzruszyłam ramionami. Po 30 minutach posiłek był gotowy, a bułeczki leżały w piekarniku.
- Jakie to pyszne!! Jesteś chodzącym ideałem.
- Nie no co ty! - zarechotałam. Zabrałam puste talerze wkładając je do zmywarki. Wyciągnęłam drożdżówki.
- Tak! - oburzył się. - Jesteś gwiazdą , masz talent kulinarny, razisz zajebistością, urodą nie grzeszysz i.....jesteś świetna w łóżku.
- Nie sądzę. - pokręciłam głową , podając chłopakowi deser.
- Ta?! Wiesz to JA  ledwo co chodzę , tak mocno mnie ujeżdżałaś. - mruknął zadowolony z ostatniej wypowiedzi.
- Ma się to we krwi. - wyszczerzyłam zęby. - Co robimy?
- W sumie to możemy pojechać do reszty. Zobaczymy jak się bawią . - orzekł. Spakowaliśmy , swoje rzeczy , po czym pojechaliśmy na lotnisko. O dziwo nie było fanów. Oddaliśmy bagaże i usiedliśmy czekając na nasz samolot.
- Idę do ubikacji. - Horan wstał,  kierując siew stronę łazienek.
- Alex? Mogę autograf? - spytała dziewczyna siadając po mojej lewej stronie.
- Jasne. - uśmiechnęłam się. Podpisałam się w notatniku nastolatki. -Directionerka?
- I Fox. - powiedziała dumnie. - Niall idzie. To ja się zmywam.
- Nie. - zatrzymałam ją. Wyciągnęłam zeszycik z jej torby. Gdy blondyn usadowił swoje 4 litery, podałam mu kartkę i długopis.
- Autograf. - wyprzedziłam go. Napisał i oddał własność dziewczyny. Zanim odeszła spytałam :
- Jak masz na imię?
- Rosalie. - odpowiedziała. - Ale wolę Rose.
- Da swój telefon. - poprosiłam. Horan siedział bacznie obserwując moje ruchy. Zapisałam swój numer w kontaktach Rose. Dryndnęłam do siebie , chcąc wiedzieć jaki jest telefon nastolatki. Oddałam jej BlackBerry. Podziękowała i odeszła.
- Dla każdego fana jesteś tak miła? - zapytał.
- Dla tych normalnych. - określiłam. - Ale nie daje im swojego numeru. Bynajmniej zawsze proszę o nazwy TT.
- To dlaczego ona do.... - zaczął.
- Zobaczę czy spodoba się Harremu. - zarechotałam. - Zostanę swatką.

8 GODZIN PÓŹNIEJ - SYDNEY


- Poproszę na Welrt Street 5. - oświadczyłam. Taxi ruszyło z pod lotniska w określonym kierunku. Już po 30 minutach byliśmy pod moim rodzinnym domem.
 Kiedy mieliśmy wchodzić na posesję , coś mi się przypomniało.
- Niall ,psy. - rzekłam rozglądając się na boki. Chwile potem przy furtce stały dwa owczarki australijskie.
- To Larry. - wskazałam na ciemnej karnacji psa. - A to jest Nou.
- Larry? Serio? - zaśmiał się chłopak.
- Mój jest Nou. - uśmiechnęłam się do psiaka. - Lily ma obsesję na punkcie Hazzy. Stąd imię.
Wzięliśmy walizki i weszliśmy przez taras. W salonie siedział Liam z Zaynem i Nathanem.
- Siema. - przywitał się mój chłopak. Odwrócili głowy w ekspresowym tempie. Wytrzeszczyli oczy ze zdziwienia. Pomachałam do nich paluszkami.
-LEX!!! - usłyszałam krzyk. Zaraz po nim leżałam na ziemi przygnieciona moją siostrą. Przytuliłam ją i ucałowałam w policzek. Podniosła się i sama mi pomogła.
- Siemka Claudia. - w progu stanął Nathan. Zmierzyłam go morderczym wzrokiem. Rzuciłam krótkie "cześć" i przywitałam się z resztą. Niespodziewanie zadzwonił mój telefon. Przesunęłam palcem po ekranie i przyłożyłam urządzenie do ucha.
J - Halo?
R - Eeeee to ja Rose z lotniska.
J  - Siemka Rosalie! Co tam u ciebie? Jesteś w Londynie?
R - Jestem w Sydney. Jutro mam samolot do Londynu. Dziękuję. Mam się dobrze.
J - Jesteś spięta. Czuję to. Spokojnie Rose. Traktuj mnie jak koleżankę.
R - A mogę?
J - Jasne że tak! Może chciałabyś do nas wpaść?
R - A gdzie mieszkasz?
J -  Na Welrt Street 5.
R - Będę za 10 minut.
J - Ok. Nie ma sprawy.
R - To..... do zobaczenia.
J - Pa!
Zakończyłam połączenie. Usiadłam na kolanach blondyna i powiedziałam :
- Nasza fanka będzie u nas za 10 minut. Harry szykuj się.
- Dlaczego ja? - podniósł brew.
- Bo ja specjalnie ją zaprosiłam. - usta rozpostarły mi się w szerokim uśmiechu.
- Ładna? - zapytał.
- Nawet bardzo. - spojrzałam na niego z ukosa. Harold zerwał się z fotela pędząc na górę. W moich uszach zabrzęczał tylko śmiech reszty.

~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest 14!!! Może być? Liczę na komentarze :P Czy Rose ma być z Harrym? Decyzja należy do was :D


* Rosalie  "Rose" Bredfay
* 17 lat.
* Fox i Directioner.
* Singielka.
* Mieszka w Londynie.
* Jest niezależna. Rodzice się nią nie interesują.


piątek, 26 lipca 2013

Część 13

- Niall zrób mi herbatę!!! - krzyknęłam wychodząc z pod prysznica. Ubrałam się w to i zeszłam do kuchni. Horan właśnie kładł na talerz kanapki z sałatą i z szynką. Gdy odwrócił się w moją stronę , oczy zrobiły mu się jak 5- złotówki.
- Czy ja umarłem? - spytał kładąc rękę na sercu. Podniosłam brew do góry. O co chodzi?
- Niall.... - zaczęłam. Chłopak odstawił tackę i podszedł do mnie.
- Jesteś boginią piękności. - wyszeptał mi do ucha. Zachichotałam.Nie przesadza?
- Dziękuję za ten komplement , a teraz kanapeczki. - wyciągnęłam ręce w kierunku talerza. Blondyn przewrócił oczami i podał mi tackę. Udaliśmy się do salonu.
- Mieliśmy zadzwonić na skype do chłopców. - powiedział kładąc rękę z tyłu mojej głowy.
- Masz rację. - zostawiłam posiłek. - Ciekawe czy już zgwałcili Lily.
Chłopak zaczął się śmiać. Wyjął laptopa z torby przy stoliku i ustawił przed nami. Zalogował się na swoje konto.
- Patrz. - wskazałam. - Zayn jest dostępny.
- Hejo!!!! - wrzasnęłam , po nawiązaniu połączenia. Na ekranie zauważyłam Zayna , Harrego i Liama.
- Cześć! - przywitali się zgodnie. - Nialler użyłeś gumek?
Hazza uśmiechnął się chytrze. Mój chłopak spalił buraka. Strzeliłam face palma i odparłam :
- Jeżeli się nie przymkniesz to nie będziesz musiał używać gumek.
- Dlaczego? - zdziwił się.
- Bo Cię wykastruję. - na kanapie pojawiła się Li z podręcznikiem. - Siemka słoneczko!
- Siema. - rzekła smutna. - Lex pomogłabyś mi?
- Lekcje? - zapytał Horan. Przytaknęła.
- Hiszpański i Fizyka. - odpowiedziała. - Muszę napisać wypracowanie po hiszpańsku, ale nie wiem o czym.
- Napisz charakterystykę jakiejś postaci. Nie wiem. Mnie, Nialla albo jakiejś postaci fikcyjnej. - doradziłam.
- Wiem!! - wykrzyknęła. - Napiszę charakterystykę Zayna Malika!!!!
Irlandczyk zaśmiał się pod nosem. Powtórzyłam jego gest.
- A fiza? - spytałam.
- Co to jest......... -zaczęła. - Prawo Pascala i Archimedesa.
- Prawo Pascala hm.....chodzi o to jeżeli na płyn w zbiorniku zamkniętym wywierane jest ciśnienie zewnętrzne, to  ciśnienie wewnątrz zbiornika jest wszędzie jednakowe i równe ciśnieniu zewnętrznemu. Kapujesz??
- O ja co ty mówisz? - mina Horana przypominała to : O.o .
- Trzeba było się uczyć. - wytknęłam mu język. - A te drugie to nie wiem. Może spytaj chłopców. Jeżeli nie będą wiedzieć , to wejdź do mojego  pokoju. W górnej półce po lewej stronie łózka mam stare zeszyty z gimbazy i technikum. Sprawdź sobie.
- Ok. - uśmiechnęła się. - Dziękuje Lex!!!
- Proszę. - przesłałam jej całusa. Oddała laptopa chłopcom i pobiegła na górę.
- Gdzie Nath? - spytałam. - I Lou?
Nikt się nie odezwał. Co się dzieje?!?!
- Mówić. Już. - syknęłam.
- Więc Nathan jest.... - zaczął cicho Li. Zdenerwowałam się.
- Gdzie?! - wrzasnęłam.
- Kochanie uspokój się. - powiedział Niall kładąc rękę na moim kolanie. Strząchnęłam ją.
- W szpitalu. - dokończył loczek. - Miał wypadek. Dzisiaj wychodzi więc Louis po niego poszedł.
- Co za debil. - mruknęłam. - Ma coś złamane?
- Nogę. - rzekła moja siostra wpadając do salonu. - Dziewczyny po mnie przyszły. Alex mogę wyjść?
- A która jest u was? - uśmiechnęłam się ciepło.
- Nalicz do waszej 8 godzin. - odpowiedział Zayn.
- Czyli 19. - oświadczyłam. - Masz godzinę. I nie odchodź za daleko.
- Tak jest sir Foxyer. - stanęła na baczność. po czym pognała do pokoju.
- Dobra my już kończymy. - Niall złapał mnie za biodra sadzając na swoich kolanach.
- Uuuuuuu. - zawyli chłopcy. Zakończyłam połączenie. Momentalnie poczułam czułe pocałunki w szyję.
- Hm? - mruknęłam kładąc głowę na torsie chłopaka. Jego ręce powędrowały pod moją sukienkę. Szybko złapałam go za nadgarstki. Odwróciłam się twarzą do niego.
- Słucham panicza.
- Mam na panią ochotę. - rozpiął pasek od swoich spodni. Zjechałam rękami na jego przyrodzenie. Irlandczyk uśmiechnął się rozbrajająco i orzekł:
- Pokaż co potrafisz mała.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dobra cieszcie mordki i macie ten rozdział. Przepraszam, że krótki :/ 14 POWINNA być o wiele dłuższa. Pozdro i siemka!
RIDA

Polecam!

Hej chciałabym wam polecić bloga mojej przyjaciółki. Blog nie jest o 1D czy coś w tym stylu. Blog jest o NIEJ samej. :) Jeszcze raz serdecznie zapraszam : http://aboutmylife134.blogspot.com/ .
RIDA

The Versatile Blogger :D

Nominację dostałam od : http://dare-to-dreams-with-1d.blogspot.com . 
Bardzo dziękuję Valerie <3 


Zasady są proste:
1. Podziękuj nominującemu.
2. Pokaż nagrodę The Versatile Blogger na swoim blogu.
3. Napisz 7 faktów o sobie.
4. Nominuj 15 blogów.
5. Poinformuj ich o tym.

Nagroda :


Fakty o mnie :
1. Idę do drugiej gimnazjum.
2. Jestem blondynką o niebieskich oczach.
3. Noszę okulary.
4. Gdy płacze moje tęczówki stają się morskie.
5. Mam chłopaka.
6. Oprócz One Direction słucham także dubstepu i trochę rapu.
7. Mam świnkę morską.

Nominowane blogi :
1. http://and-be-with-me.blogspot.com
2. http://opowiadanie-o-unionj.blogspot.com
3. http://carolinewithsuzy-imagination.blogspot.com
4. http://blue-eyedlove.blogspot.com
5. http://i-need-you-here-with-me-now-a.blogspot.com
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.

Lista nominacji uzupełni się wkrótce. Mój blog : http://storyaboutsupernaturalandonediection.blogspot.com/ także dostał tą nominację od Valerie. Chcecie dowiedzieć się więcej o mnie??? Wbijajcie na tego bloga :)
RIDA

środa, 24 lipca 2013

Informacja!!!

Dlaczego nie komentujecie rozdziału 12??? Chciała wam wstawić dzisiaj 13 ale nie ma żadnych komentarzy ;( Wiec.....rozdział pojawi się wtedy kiedy będą chociaż 3 komentarze :) Bardzo was proszę. To tylko zdania utwierdzające mnie , że się wam podoba.  Nia miałam czasu także podziękować wam za 3396 wyświetleń!!! Oczywiście także gratuluję sobie jak i pozostałym Directioners za pobicie rekordu BSE!!!! To od piątku jest moja ulubiona piosenka ;3
RIDA


czwartek, 18 lipca 2013

Część 12

W AQUAPARKU

- Niall wracajmy już. - mruknęłam . - Jestem wykończona. Siedzimy tutaj 4 godziny plus do tego 2 licząc jak rozdawałeś autografy. Nie jesteś głodny??
- Musiałaś przypominać. - uśmiechnął się szeroko. - Chodźmy do szatni.
Skierowaliśmy się w stronę budynku.  Weszliśmy do naszej przebieralni. Gdy zdjęłam stanik poczułam zimne ręce blondyna na moich piersiach.
- Słucham pana? - zaszczebiotałam nie zwracając uwagi na dłonie Irlandczyka.
- Nie mów słucham bo Cię..... - zaczął szeptać mi na ucho.
- Wyrucham? - błyskawicznie odwróciłam się w stronę chłopaka. - Panie Horan , pan zdaje sobie sprawę z tego , że znajdujemy się w miejscu publicznym?
-Ależ oczywiście. - wypiął dumnie pierś. - Ale liczę na coś.
Podniosłam brew do góry??? Czy on zamierza się ze mną pieprzyć?
- Proszę..... - wybłagał. Westchnęłam po czym pokręciłam głową z dezaprobatą. Ten tylko o jednym. Ale ok. Raz się żyje. Musnęłam usta chłopaka. Ten przyciągnął mnie bliżej i pogłębił pocałunek. Przywarł mnie do drzwi przebieralni ; całował moją szyję. Prawdopodobne starając się mnie naznaczyć. Gdy odnalazł moje czułe miejsce zaczął je ssać i lizać. Zdjęłam mu kąpielówki. Odwdzięczył mi się tym samym. Podniósł mnie , a moje nogi owinęły się wokół jego bioder. Wciąż przyciskał mnie do drzwi, gdy nieco mnie obniżył tak, iż mogłam poczuć jego erekcję przy moim wejściu. Uśmiechnął się chytrze , po czym wszedł we mnie. Od razu przeszedł do rzeczy. Jego pchnięcia były szybkie i mocne. Wbijałam zęby w jego ramie, aby nie wrzeszczeć z podniecenia. Gdy poczułam ten moment moje nogi owinęły się wokół niego jeszcze ciaśniej i przymknęłam oczy.
- Cholera Niall. - mój oddech stawał się coraz cięży , ciągnęłam go za włosy.
-L-ex - wychrypiał. Zaczęłam uderzać pięściami o tors blondyna. O CHOLERA. Jęczałam i sapałam. Oparłam czoło o bark Niallera. Przez moje ciało przeszły dreszcze. Doszliśmy w tym samym momencie. Irlandczyk nie wyszedł ze mnie, wręcz przeciwnie. Poruszał się we mnie cały czas.
- Chyba starczy jak na nasz pierwszy raz. - zaśmiałam się cicho. Chłopak wyjął go ze mnie i odstawił mnie na ziemię.
- Alex to nie był twój pierwszy raz nie? - spytał zakładając bokserki. Założyłam stanik i majtki.
- Nie. - pokręciłam przecząco głową. - Pierwszy miałam z Conorem.
- Ok. - przytaknął zakładając na siebie pozostałe części garderoby. Wyjęłam z torby zapasowe ubranie. Założyłam je na siebie. Irish schował nasze stroje kąpielowe w ręcznik , po czym wrzucił go do torby.
- Gotowa? - spytał.
- Moment. - usiadłam na krześle zakładając buta. Gdy miałam wstać poczułam lekkie ból w dolnej partii ciała.
- Ał. - jęknęłam płaczliwie.
- Co jest? - zmartwił się kucając przede mną.
- Za mocno pchałeś. - zachichotałam. - Ale miałeś parę.
Blondyn spalił buraka. Ucałowałam go w zaróżowiony policzek i wstałam. Wyszliśmy z szatni i skierowaliśmy się do wyjścia. Ależ miła niespodzianka! Przed bramą stało stado paparazzi.
- I co teraz? - puściłam dłoń chłopaka. Podrapał się po głowie i westchnął.
- Chodźmy. - złapał mnie za biodro przyciągając najbliżej jak to było możliwe. - Samochód nie jest daleko.
Podeszliśmy do wyjścia. Kiedy te szczury zauważyły nas , podbiegli do nas i  zasypali pytaniami.
- Co z Demi?!
- Od kiedy jesteście razem?!!
- Czy fanki was akceptują?!!
- Czy to prawda Alex , że nie masz rodziców!!!?
Zabolało. Po co się pytają skoro wiedzą. Horan widząc moje łzy wziął mnie na ręce i podbiegł do samochodu. Wsiedliśmy i odjechaliśmy z piskiem opon.
- Gdzie teraz? - zapytałam wycierając policzki.
- Wróćmy na razie do domu. - przeczesał włosy. - Porozmawiamy z chłopcami jak tam się trzymają.
- Nie ma sprawy. - oparłam dłoń na kolanie chłopaka. Zaczęłam nią jeździć w górę i w dół.
- Alex przestań. - wysyczał. - Prowadzę.
- Przepraszam. - mruknęłam. Okręciłam się w jego stronę. Gdy stanęliśmy na światłach chwyciłam twarz Horana i pocałowałam go. Wplotłam palce w jego blond włoski i delikatnie za nie pociągnęłam. Zamruczał po czym oderwał się ode mnie.
- Rozpraszasz mnie kobieto....  

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam , że musieliście czekać :( Miałam " małe " problemy z napisaniem sceny w szatni :P Podoba się???? Nie jestem dobra w pisaniu takich rzeczy :/ Następna część pojawi się........kiedy będą komentarze :D Nie no żartuje. Liczę na komentarze. Może za 3 dni. Zapraszam was na moje nowe blogi :
http://storyaboutsupernaturalandonediection.blogspot.com , http://opowiadanieoonedirectioniniekochanej.blogspot.com/ . Oraz na te trochę starsze :3 : http://rockmerockmewithonedirection.blogspot.com/ , http://gabimegionedirection.blogspot.com/ .
Bardzo mi zależy na waszych komentarzach. Czy moglibyście zaobserwować blog jeżeli się podoba? To dla mnie bardzo ważne. :)
RIDA



sobota, 13 lipca 2013

Część 11

J- O treść?!
V- Brawo inteligencjo. Pezz napisała cytuję  " Zostałam nominowana do nagrody na Brit Awards! Mam nadzieję, że przegram z tą idiotką @OfficialAlex_Foxyer. " Heh a wiesz co jest jeszcze lepsze?! Twoje i 1D fanki są w trendach z hasłem : "Bitchplease!Foxyer better than Edwards!!!"
J- Serio?!
V- Hahahahhaha no!  Kiedy powiedziałam to Paulowi , to aż się popłakał ze śmiechu.
J- O Jezu! Dobra kończę. Powiem o tym Niallowi.
V- A reszcie?
J- Reszta jest w Sydney z Nathanem.
V- A więc..... coś się działo?
J- Viki!!!
V- No co? Ciekawa jestem i tyle.
J- Ught..... to nie rozmowa na telefon.
V- Ok. Będę kończyć. Do usłyszenia Lex.
J- Pa!
Rozłączyłam się. Odłożyłam telefon, odwróciłam się w stronę łóżka. Horanek już nie spał.
- Głodny jestem. - mruknął pod nosem, zamykając oczy. Ułożyłam się obok niego.
- Mrr...... - zamruczałam niczym kotek, dotykając jego torsu. Niedługo potem ręce zostały zamienione ustami. Zassałam skórę pod lewym sutkiem, robiąc mu tzw. malinkę. Jego oddech przyspieszył , a między westchnieniami  wypływały ciche jęki.
- Lex. - wyszeptał cicho. Pociągnął mnie do góry , po czym wpił się w moje usta. Pocałunek mógłby trwać nieskończoność gdyby nie przeszkodziło nam głośne burczenie brzucha blondyna.
- Idę coś zjeść. - oświadczył wyplatając  moich objęć. Ułożyłam głowę na poduszce i rozmyślając o niebieskich migdałach - zasnęłam.

NASTĘPNEGO DNIA -12.00

-Alex......-poczułam jak ktoś mnie szturcha, tym samym wybudzając mnie ze snu.
-Wal się.- mruknęłam wtulając twarz w poduszkę.
- Z tobą zawsze.-zaśmiał się głośno. Zdarł ze mnie kołdrę.
-Ty szmato.-rzekłam przewracając się na plecy. Blondyn zawisł na de mną  i połączyła nasze usta w pocałunku.Namiętny a zarazem czuły.
-Ok. Koniec. - odepchnęłam chłopaka lekko. -Jaki jest powód tego że mnie budzisz?
-Zabieram Cię do Aquaparku!-zachwycił się.
-Jupi!-wyskoczyłam z łóżka. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej ubrania. Pognałam do łazienki. Wzięłam szybką , ale jakże relaksującą kąpiel. Zrobiłam lekki makijaż oraz kłosa. Zajęło mi to tylko......20 minut! Wow. Mój rekord. Zeszłam do kuchni, gdzie Irlandczyk smażył naleśniki. Przytuliłam się do jego pleców.
- Co chcesz? - zapytał z chytrym uśmiechem.
- Foch. - odwróciłam się. -Dlaczego sądzisz że coś od ciebie chce?
- Ja to wiem słoneczko.- pocałował mnie w policzek.
- Masz rację.- zachichotałam. - Poproszę śniadanko.
Postawił na stole talerz naleśników, dżem, nutellę i bitą śmietanę. Ja podeszłam do szafki i wyciągnęłam z niej orzeszki i migdały. Posiłek był bardzo smaczny.
- Bardzo dobre. Dziękuje panie Horan.- zaniosłam talerze i włożyłam je do zmywarki. Umyłam ręce.
- Gotowa?-spytał stojąc w progu z torbą.
- Tak.
Wsiedliśmy w brykę Niallera i odjechaliśmy do zamierzonego celu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Macie i cieszcie mordeczki :3 Przepraszam że nie dodawałam rozdziału ale tak jak napisałam pod rozdziałem 10 nie miałam pomysłu co dalej pisać po twett'cie Perrie. Mogliście mi coś podsunąć, ale oczywiście nie :( Nie przeczytaliście co do was napisałam?! Mam na was wielkiego focha. Pytałam się własnej matki co mam napisać dalej. Bynajmniej ona mi podała pomysł Aquaparku -.- krótki jest, ale 12 powinien pojawić się za.....nie wiem. Mają być komentarze pod tym rozdziałem bo jak nie..... nie będzie 12 :P Ruchy ruchy!! Nie wychodźcie tylko napiszcie bynajmniej 1 słowo :(
RIDA