wtorek, 30 lipca 2013

Część 15

- Wchodź Rose. - uśmiechnęłam się przepuszczając rudzielca w drzwiach. Zamknęłam wrota i poprowadziłam dziewczynę do salonu gdzie został sam Harry.
- Powodzenia . - szepnęłam jej na ucho i zniknęłam z pomieszczenia.

OCZAMI ROSALIE

- Hej jestem Rose. - uśmiechnęłam się nieśmiało.
- Harry. - loczek podał mi dłoń. Odwzajemniłam jego gest. Przez moment staliśmy w całkowitej ciszy. Po chwili Hazza odezwał się :
- Może pójdziemy na spacer?
- Jasne. - uśmiechnęłam się. Wyszliśmy przez taras w kierunku plaży. Przez całą drogę buzie nam  się nie zamykały. Dowiedziałam się o brunecie dużo rzeczy. I to tych prawdziwych. Nie z gazet czy telewizji.
- A ty  Rosalie? - uśmiechnął się ukazując dołeczki. Ups! Zarumieniłam się. Potarłam policzki i zaczęłam  :
- Mam 17 lat. Jestem niezależna , miła i pomocna. Bynajmniej tak mi się wydaje. Rodzice nie interesują się mną.
- Dlaczego?
- Sama nie wiem. - wzruszyłam ramionami. - Zaczęło się to kiedy miałam 14 lat. Dla nich praca jest ważniejsza ode mnie.
- Nie mów tak. - oburzył się.
- Ale to prawda. - usiadłam na piasku chowając twarz w dłoniach. - Nie mają pojęcia nawet co teraz robię. Dali mi kartę kredytową mówiąc " przyda Ci się. " . Rzeczywiście . Przydała mi się niemiłosiernie.
Styles kucnął przede mną. Wziął moje ręce w swoje i powiedział :
- Rose. Spójrz na mnie.
Podniosłam wzrok na chłopaka. Jego szmaragdowe oczy sprawiły że zapomniałam o Bożym świecie. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Pocałowałam go. Momentalnie oderwałam się od ponętnych warg bruneta przepraszając w kółko.
- Nic się nie stało. - zaśmiał się. - Spokojnie Rosalie.
Po moim policzku spłynęła łza.
- Przepraszam . -szepnęłam , wyrywając  się z jego objęć. Podniosłam się z piasku kierując się w przeciwną stronę.

OCZAMI HARREGO

Jak ja się cieszyłem, że mnie pocałowała. Mimo że był to krótki pocałunek już uzależniłem się od malinowych ust dziewczyny. Podążyłem za Rose.
- Rosalie stój! - krzyknąłem biegnąc za rudowłosą. Nastolatka zamiast stanąć przyspieszyła kroku. Pokręciłem głową z dezaprobatą. Dziewczyny.......
 Nie minęła sekunda a dobiegłem do siedemnastolatki. Obróciłem ją w moją stronę , po czym wpiłem się w jej usta. Rose odwzajemniła mój gest.  Położyłem jej ręce na moim karku ; sam kładąc swoje na jej biodra.
Całowaliśmy się dopóki mój telefon nie zaczął dzwonić. Warknąłem wściekły wprost w usta mojej dziewczyny. Czy ja mogę ją tak nazywać? Później się o to spytam. Wyciągnąłem urządzenie przykładając je  do ucha. Rose wplotła swoje palce w moje loki , całując moją szyję.
J - Halo?
A - I jak tam?
J - Właśnie nam przerwałaś.
A - Mogę wiedzieć co?
J - Ciekawska jesteś nie powiem....
A - Hahahahha. Wiem. Więc.....
J - Całowaliśmy się.
A - Ojej jak słodko. Masz ten naszyjnik który Ci dałam?
J - Jasne że tak. Nie jestem taki głupi.
A - A myślałam.....
J - Za dużo mówisz. Coś jeszcze Lex? Zajęci jesteśmy.
A - Hehehe. Nie to tyle. A i nie chcę zostać ciocią.
J - Hahahahah bardzo śmieszne.
Powiedziałem sarkastycznie.
A - Dobra kończę. Jesteśmy w domu jak coś.
J - Ta informacja w ogóle nie jest mi potrzebna.
A - Sorka. Pa Hazz.
J - Narka Lex!
Rozłączyłem połączenie chowając telefon do tylnej kieszeni. Rose stała wtulona w moją klatkę piersiową. Przyciągnąłem ją bliżej siebie.
- Mam coś dla ciebie. - oświadczyłem cicho. Wyciągnąłem wisiorek zawieszając go na szyi rudowłosej.
- Jakie piękny. - uśmiechnęła się szeroko. - Dziękuję.
- Wszystko dla mojej księżniczki. - wyszeptałem jej do ucha. Odwróciła się twarzą w moją stronę kładąc dłoń na moim policzku.
- Twoja? - zdziwiła się.
- A chcesz? - odpowiedziałem jej pytaniem na pytanie. Pokiwała lekko głową. Musnąłem jej usta, oplatając ręką w talii.
 - Wracamy?
- Tak. - rzekła pocierając ramiona. Zdjąłem z siebie bluzę podając Rose. Uśmiechnęła się szeroko zakładając ciuch. Złapaliśmy się za ręce cofając się w stronę domu.


OCZAMI ROSALIE

 Po 20 minutach byliśmy na tarasie mieszkania. Z domu wydobywały się dzikie odgłosy domowników.
 Niepewnie weszliśmy do salonu. BUM! Dostałam czymś w brzuch. Bitwa na jedzenie?!!
- Przepraszam Rose nie chciałam. - podeszła do mnie Alex. - Chodź ze mną dam Ci ubranie do przebrania. WSZYSCY SŁUCHAJCIE!!! Jak zejdziemy za 10 minut ma tu lśnić!!! Jeżeli nie śpicie na dworze!
Claudia złapała mnie za rękę ciągnąć po schodach na górę. Gdy znaleźliśmy się w jej pokoju, aż opadłą mi szczęka. Każda ściana, powtarzam KAŻDA była zapełniona plakatami One Direction.
- Tutaj jest garderoba. - wskazała ręką drzwi. - Wybierz sobie co chcesz. Ja poczekam na łóżku. Wybrałam szybko cokolwiek i  ubrałam na siebie. Kiedy przeglądałam się lustrze dopiero dostrzegłam co mam napisanie na  bluzie. "Marry me Harry" !!!! Skąd Lex ma takie coś? Muszę się jej zapytać.
- Rose skończyłaś? - w progu garderoby stanęła blondynka.
- Skąd masz taką bluzkę? - spytałam rozbawiona.
- Ma się znajomych. - strzepnęła niewidzialny pył z ramion.Zachichotałam i zeszłam do salonu. Wow! Posprzątali. Aż jebało tą czystością po oczach.
- Hazz gdzie jesteś? - zawołałam.
- W kuchni kotku! - odkrzyknął. Skierowałam się do loczka. Stał oparty  o blat pijąc jakiś napój.
- Co to? - wyrwałam szklankę chłopakowi. Powąchałam. Fuj! Piwo. Spojrzałam zła na Harolda.
- Tylko jedno. - poprosił.
- TYLKO. - podkreśliłam słowo. Usiadłam na blacie bacznie obserwując Stylesa. Gdy zdał sobie sprawę że go obserwuję odstawił szklankę i stanął pomiędzy moim nogami. Założyłam ręce na piersi.
- Fajna bluzka. - mruknął mi do ucha. - Zastanowię się nad propozycją poślubienia takiego ciacha jak ty.
Podniosłam brew do góry. Zapęd to ona ma zajebisty. 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest 15!!!! Zapęd mam taki sam jak Harry :P Mam wenę na dalszy ciąg :D To chyba dobrze nie?? Mogę wam powiedzieć ,  że w dalszych rozdziałach (może i w 16 ) Hazz i Rose będą robić bardzo brudne rzeczy XDD Liczę na komentarze :) oraz dziękuje za komentowanie rozdziałów. To dlam nie wiele znaczy.  I zapraszam na tego bloga : http://opowiadanieoonedirectioniniekochanej.blogspot.com/ . Tutaj na tym opowiadaniu mam gdzieś czy ktoś to czyta miałam pomysł i stworzyłam :) Jeżeli to czytasz bardzo proszę o wejście na bloga i skomentowanie każdego posta :) To dla mnie ważnie. No..... tak po między :P A i podoba się perspektywa z drugiej pary??
RIDA








3 komentarze:

  1. Boże świetny a Harry jak zawsze nie owija w bawełnę. Cudo czekam na następna część <3 Jeśli będe mieć wieczorem neta do dodam kolejną część swojego opowiadania:p Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski rozdział! Czekam na next.
    Pozdro
    Megan :*

    OdpowiedzUsuń