niedziela, 1 grudnia 2013

Część 35





- Jak myślisz co pasuje do " Nie bądź niesławny . Zwycięski tak jak podejrzewałam" ? - spytałam zapisują tekst piosenki.
- Nie wiem... - jęknęła.
- Mów co Ci przyszło do głosy. - wypaliłam, gryząc ołówek. - Byle co.
- Eee... Noc, Whiskey. - walnęła się w czoło.
- Może "Być ze sobą w zgodzie , noce z Whiskey. " - mruknęłam.
- Świetnie. - klasnęła w ręce. - Dobrze Ci idzie.
- NAM. - poprawiłam ją.
- Zastanawiałaś się może nad jakimś coverem lub duetem? - zaciekawiona Rose, spojrzała na zegarek. - Siedzimy już 3 godziny i napisałyśmy tylko 3 piosenki.
- Nie wiem. - położyłam ołówek na stolik. - Chce coś zaśpiewać z Davidem to na pewno. Może Will.I.Am lub Nicki Minaj. - zamyśliłam się. - A cover to marzę zaśpiewać "I See Fire" Eda.
- To już masz kilka załatwionych. - uśmiechnęła się. - Dobra. Podyktuj mi , tytuły tego co mamy.
- "Uncover" , "In love with Myself" , "Crazy Girl" , "Meet Ya" ," Hello , Hi , Goodbye" , "Been Lying " Cover Eda i teraz piszę "Roc the Life " .
- Jezu.... - westchnęła. - Nie mogę się doczekać usłyszeć chociaż jedną z nich.
- No cóż. - uśmiechnęłam się półgębkiem dopisując ostatnie słowa w piosence. - Musisz poczekać.
Pokiwała głową, spoglądając ponownie za zegar wiszący na ścianie.
- Muszę już iść. - wstała, zabierając torbę z siedzenia. - Jadę do schroniska.
- Po co? - zdziwiłam się.
- Wyprowadzić kilka psiaków. - wzruszyła ramionami poprawiając włosy. - Chcesz się rozerwać?
- Nie wiem. - zmieszana spojrzałam na karki z tekstami. - Nie mam ochoty.
- Nie daj się prosić. - uśmiechnęła się leniwie. - Wiem ,że boli Cię rozstanie, ale zrób to dla mnie. Niech zobaczy co stracił. Będzie prosił Cię o drugą szansę.
- Chciałbym , żeby tak było. - spuściłam głowę. - Ale ok. Wybiorę sobie przy okazji jakieś psiaki.
- Masz Meyo. - wspomniała.
Znalezione obrazy dla zapytania samoyed
Eri
- Psi towarzysze zapełnią pustkę w moim sercu. - zarecytowałam, trzymając dłoń na sercu. Rose zachichotała ciągnąc mnie w stronę swojego auta. Wsiadłyśmy do niego i po około godziny byłyśmy na miejscu.
- Jaka rudera. - zasmuciłam się, kierując z przyjaciółką w stronę recepcji. - Czy ktokolwiek wie o tym miejscu?
- Nie. - pokręciła głową. - Praktycznie nikt.
Westchnęłam, ścierając łzę z policzka. Miałam z Niallem iść kupić psy. Niestety, za późno.
- Witam. - przed nami pojawił się jakiś facet. Na oko miał z 50 lat.
- Dziadku...... - Rosalie przytuliła mężczyznę. Wyłupiłam oczy , spoglądając na tą scenę. Dziadek?! Jaki on jest młody....
- Witam. - uśmiechnęłam się nadal zszokowana. - Jestem Alex Foxyer.
- Miło nam panią tutaj gościć. - ucałował moją dłoń. Zarumieniłam się lekko, zerkając na rudą.
- Dziadku Lex chciałaby zobaczyć psy do adopcji. - zasugerowała. - Pokażę jej, dobrze?
- Rób ta co chce ta. - machnął ręką, odchodząc w stronę weterynarii. Wzruszyła ramionami ciągnąc mnie w stronę klatek.
Znalezione obrazy dla zapytania amstaff czarny
Ruten
- Do wyboru , do koloru. - ukłoniła się zabawnie. Prychnęłam ze śmiechu , spoglądając na towarzyszy.
- Ona jest słodka. - wskazałam palcem na suczkę. - I on.
- Rutena nie bierz. - jęknęła. - Jest troszkę agresywny. Za to Eri jest do wzięcia.
- Chcę go. - zażądałam. - Kocham psy.
- Niech Ci będzie. - westchnęła. - Poproszę dziadka , żeby je przyszykował. A ja Ci pokarze moich ulubieńców.
- Ok. - przytaknęłam. Podążyłam za dziewczyną, aż dotarłyśmy do budynku.
- Diablo, Delgado! - krzyknęła. W mgnieniu oka dobiegły do nas dwa psy.
- Jakie śliczne. - pogłaskałam dobermana. - Mogę im zrobić zdjęcie?
- Jasne. - przytaknęła. - Delgado, Diablo siad.
Gdy posłuchały Rose włączyłam aparat. Cyknęłam im fotkę , po czym wstawiłam na TT z podpisem " Ślicznie co nie? @Real_RoseRose masz pięknych pupili <3" .
- Gotowe. - uśmiechnęłam się promiennie. W tej samej chwili przyszedł dziadek Rose.
- Psy czekają.


"Śliczne co nie? @Real_RoseRose masz pięknych pupili <3"





W DOMU





- Witajcie w domu słodziaki! - wrzasnęłam spuszczając je ze smyczy. Eri jak i Ruten dobrze przyjęli Meyo i odwrotnie. Jestem z tego zadowolona.
- Dobra to ja się zbieram do chałupy. - westchnęła. - Zadzwonię przy okazji do Harrego i się spytam co tam u Nialla.
- Nie musisz. - bąknęłam , siadając na sofie. - Nie interesuje mnie co on robi. Ma mnie pewnie w dupie.
- Nie mów tak. - przewróciła oczami. - Jest wszystko w porządku. Bynajmniej ja tak myślę. Dobra nie przeciągam. Do zobaczenia Claudia! - wyszła. Spuściłam głowę, głaszcząc łeb Eri. Samotność jest najokropniejszą , rzeczą jaka mogła mnie spotkać w życiu. Dlaczego ze mną zerwał? Przez mój jeden, pierdolony błąd.......




CDN.




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem. R.I.P Paul. Śpij spokojnie. BTW piosenki Alex będziecie mogli niedługo odsłuchać jeżeli ktoś będzie chciał wstawię linki do oryginałów :) Ale musicie troszkę poczekać. Pozdrawiam wszystkich i kocham was <3333
RiDa



4 komentarze:

  1. świetny rozdział tylko jest mało akcji w tym wszystkim.Ale świetnie czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo, cudo jeszcze raz cudo. Rozdział świetny jak zawsze z niecierpliwością czekam na następny :) Ps. Słodkie psiaczki <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bym bardzo chciałam posłuchać tych piosenek :)
    A rozdział świetny tylko szkoda że dzieje się mało akcji.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne !! korzystajac z okazji chcialabym Ci powiedziec, ze nominowalam Cie do Liebster Blog Award, szczegoly u mnie na blogu
    http://blackniallhoran.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń