niedziela, 27 października 2013

Część 28




- Viki załatwiaj lot do Norwegii.
- Nie tak szybko. - zaśmiała się. - Musimy się dowiedzieć gdzie dokładnie mamy przylecieć. Poza tym jutro o 17 wylatujemy do Paryża. A pojutrze o 15, koncert.
- Victoria.... - zaczęłam wolno. - Ja już postanowiłam. Najważniejsze , że zdążę na koncert.
- Beze mnie nigdzie nie jedziesz. - uśmiechnęła się szeroko. - Chłopcy powiedzą na pewno to samo. Dzwoń do tej dziewczyny, i załatw sobie lot. Razem z chłopakami dolecimy do ciebie.
- Ok. - przytaknęłam, wyciągając komórkę. Dziewczyny w trymiga wybiegła z pokoju. Pewnie do Paula albo do chłopaków. Wpisałam numer, naciskając zieloną słuchawkę.
T - Halo?
J - Emh...jestem Alex Foxyer. Czy dodzwoniłam się do siostry Mayi?
T - AAAAAAAA!!!! Nie wierzę! Przeczytałaś list!!Tak to ja! O Boże, o Boże.....
J - Heh tak. Jak masz na imię?
T - T-Trish.
J - Słuchaj Trish.....powiedz mi do konkretnie jakiego miasta mam lecieć?
T - Przylecisz?!
J - Oczywiście , że tak. Dla fanki wszystko.
T - Do Oslo. Kiedy będziesz?
J - Niedługo. Ile można lecieć do Norwegii? Za jakieś 4 lub 5 godzin będę. Bądź na lotnisku.
T - O-Okej. Bardzo dziękuję, normalnie się popłakałam. Dziękuję, dziękuję...
J - Nie musisz. Powiedz mi jak wyglądasz? Ile masz lat? Muszę Cię rozpoznać.
T - Mam 16 lat. Ciemne włosy i ciemne oczy. Coś jeszcze? Jestem średniego wzrostu, mniejsza od ciebie.
J - Dobrze. Wystarczy. To do zobaczenia.
T - No dziękuję. Do zobaczenia.
Rozłączyłam się, w tym samym momencie co do pokoju wpadła Viki.
- Załatwiłam Ci już lot. - powiedziała. - Niestety ostatni. Przylecimy z chłopakami lecz z 2 godzinki później.
- Nie ma sprawy. - machnęłam ręką. - Mam już namiary Trish. I skąd wiedziałaś....
- Podsłuchiwałam. - zaśmiała się. - No ruchy, ruchy. Za 10 minut musimy wyjść.
- A ok!
Podbiegłam do szafy wyjmując z niej torbę podróżną ( link ). Przebrałam się w czyste ciuchy pakując dwa komplety do torebki. Włożyłam także inne niezbędne pierdoły oraz zapełniłam torebkę tą co będę miała przy sobie.
- Jestem gotowa. - stanęłam przy wyjściu. - Do zobaczenia Viki!
Już miałam wejść do samochodu, gdy ciepłe ręce oplotły mnie w talii.
- Nialler puszczaj. - zaśmiałam się.
- Buzi chce. - odpowiedział. Pocałowałam go czule w usta.
- Pa kotek. - wsiadłam do limuzyny.
- Pa kochanie. - odmachał mi.




W OSLO - GODZINA 17.00



- Ciemne włosy, ciemne oczy..... - mówiłam pod nosem. Rozglądałam się po lotnisku od 5 minut. Nie mogłam zauważyć Trish......
- Alex! Alex! - kobiecy głos krzyknął. Odwróciłam się. Przez ochroniarzy była przetrzymywana dziewczyna.

Ciemne włosy, ciemne oczy, średni wzrost.....
- Trish? - zapytałam podchodząc do brunetki.
- Tak to ja. - poprawiłam bluzkę. - Miło Mi Cię poznać. 
- Myślałam , że będziesz czekać przed budynkiem. - odparłam. - To prowadź.
- Masz gdzie przenocować? - zapytała.
- Pewnie znajdę jakiś hotel. - wzruszyłam ramionami.
- Hotel? - zdziwiła się. - Chyba sobie kpisz. Idziesz do mnie.
- Będziesz musiałam zmieścić nie tylko mnie. - zachichotałam.
- Poczekaj co? Nie nie wierzę.......Przylecą?
- Tak. - uśmiechnęłam się. - Masz na tyle miejsca?
- Powinno starczać. - wsiadłyśmy do mojej limuzyny. - Ulicę podaj.
- Szpital Św. Hergii. - odpowiedziała. - Wstąpimy do mojej siostry. Właśnie po to przyleciałaś.
- Tak. - przytaknęłam.



W SZPITALU



- Wejdę pierwsza. - powiedziała. - Poczekaj chwilę. 
Usiadłam na krześle czekając na dziewczynę. Po chwili się zjawiła.
- Wejdź. - szepnęła. Wciągnęłam powietrze , wchodząc do sali.....





CDN.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka! Dziękuję za poprzednie komentarze. Wiem, powtarzam się. Liczę na nowe i od razu mówię - mowy pojawi się trochę później, gdyż muszę mieć czas na jego napisanie. Uwierzcie trudno jest pisać 3 blogi jednocześnie. Pozdrawiam :*
RiDa




4 komentarze: