niedziela, 13 października 2013

Część 25







- Zayn czy Viki jest twoją dziewczyną? - zapytałam, siadając na głośniku. Jesteśmy już na próbie w Glasgow. Za 3 godziny mamy następny koncert.
- Nie wiem. - zmieszał się.
- Po co dzwoniłeś do Perrie? - wypaliłam. Spojrzał na mnie spięty.
- Nie dzwoniłem do niej. - odparł, błądząc wzrokiem gdziekolwiek byle nie w moje oczy.
- Nie kłam. - uśmiechnęłam się chytrze. - Słyszałam.
- Ale ja nie dzwoniłem do Perrie tylko do..... - zaciął się. - Do.......Harrego.
- Tak? - podniosłam brew. - Cóż za nowość. Co ty kombinujesz?
- Nic. - odpowiedział, po czym pobiegł do chłopaków. Co za dziecko. Niech pomyślę.....dzwonił do Dani, pisał o Viki Harremu i jeszcze Pezz. Jakie to wszystko jest popierdolone. Odłożyłam mikrofon, podchodząc do Paula.
- Paul jestem zmęczona. Mogę skończyć? - spytałam, udając spoconą. Aktorką niezłą to ja jestem.
- Dobrze. A i musisz przyszykować sobie kostium na występ. Rox nie będzie. - zapisał coś na kartce.
- Dlaczego?
- Nie wiem. A teraz zmykaj. - poklepał mnie po ramieniu. Spojrzałam na niego dziwnie. Ee......no ok. Udałam się do garderoby. Przebrałam i spakowałam ubranie na koncert. Zabrałam torbę , wychodząc z hali.
- Alex zaczekaj! - wrzasnął męski głos. To był.....Matt?
- Co chcesz? - warknęłam.
- Przepraszam, przepraszam. przepraszam. przepraszam. - słowotok wypłynął z jego ust. Przekręciłam głowę w bok.
- Za co?
- Za wszystko. - złapał moją rękę. Wyrwałam ją.
- Nie pozwalaj sobie. - westchnęłam. - Idź ćwiczyć.
- Nie chce. - uśmiechnął się.
- Musisz.
- Gdzie idziesz? - ominął mój rozkaz.
- Muszę rozwiązać pewną sprawę. - poprawiłam torebkę. - Do zobaczenia.
- Pa! - odmachał mi. Matt jest kochany. - pomyślałam. - Ale ja mam Nialla. Tylko jego kocham.
Kiedy dotarłam do parku, usiadłam na jednej z ławek. Nie dane było mi nacieszyć się spokojem, gdyż paparazzi wyszli z ukrycia. Pokazałam im środkowy palec, wchodząc do kawiarenki. Zamówiłam kawę, siadając w kącie. Zadzwoniłam do Danielle.
D - Halo?
J - Cześć Dani. Słuchaj mam do ciebie pytanko.
D - Spoko. Mów o co chodzi.
J - Czy Zayn dzwonił do ciebie?
D - Tak, dzwonił.
J - Mogę wiedzieć po co?
D - Nie mogę powiedzieć.
J - Chodzi o Perrie czy o Victorię?
D - O jedną i drugą.
J - Daniiiiii proszę......
D - Ech, tylko ani mru mru Viki. Pezz groziła mi , że jeżeli nie powiem Malikowi aby wrócił do niej to się zemści na niej. Powiedziała w programie , w wywiadzie , że go nadal kocha, ale Zayn znalazł sobie inną.
J - To chyba dobrze, nie?
D - Nie do końca. Ona was śledzi.
J - Jaja sobie ze mnie robisz??!
D - Nie. Pilnuj jak oka w głowie Victorii i Zayna. A szczególnie jej. Zayn ma dla niej niespodziankę.
J - Wiedziałam, że coś się kroi. Ale nadal nie wiem.....czy on dzwonił do Pezz?
D - Tak. Aby zapytać dlaczego powiedziała ,w wywiadzie o nich. Tylko to.
J - Ech....ok. W każdym razie dziękuję Danielle. Pomogłaś mi. Dziękuję.
D - Nie ma sprawy kociaku. Do zobaczenia, niedługo.
J - Całuski. Pa, pa.
Akurat kiedy chowałam telefon , przyszedł kelner z moim zamówieniem. Zrobiłam zdjęcie filiżanki, wstawiając na TT z podpisem "Nie ma to jak przerwa na kawkę. Glasgow szykujcie się na niezapomniany koncert :)".
Po dodaniu posta , zapłaciłam i ruszyłam w stronę hali gdzie miał odbywać się koncert . Po zakrętach na ulicy coraz więcej fanek szło za mną , lecz się tym nie przejmowałam. Przed wejściem na arenę nie chciały mnie wpuścić.
- Dziewczyny muszę iść  się szykować. - zachichotałam. Nie chętnie puściły mnie.
- Kotek! - wrzasnął Louis , podbiegając do mnie. - Moja ty marcheweczko , gdzieś ty się podziewała?
- A tu i tam. - uśmiechnęłam się. - Za ile zaczynamy?
- 20 minut. - odparł Liam. - Przebieraj się.
Weszłam do garderoby zrzucając ciuchy, a zakładając koncertowe. Nie przejmowałam się tym, że Nialler stoi obok mnie , lustrując moje ciało z góry do dołu.
- Horan! - oburzyłam się, widząc niewielkie wybrzuszenie w jego spodniach. Wzruszył ramionami, wychodząc z łazienki.
- Wchodzicie!! - wrzasnął ochroniarz. Gotowa stanęłam , za filarem. Facet pokazywał na palcach ile sekund zostało. 6, 5, 4......
Westchnęłam , zamykając oczy. 3, 2,1.........





PO KONCERCIE W TOUR BUSIE




- Jestem wykończony. - Harry padł na kanapę. - Teraz od razu do Irlandii?
- Nie. - powiedział Paul. - Teraz macie 1 dzień wolnego, potem lecimy do Irlandii 2 koncerty pod rząd i 3 dni wolnego.
- Tak! - wrzasnęłam , siadając na kolanach Louisa. Spojrzał na mnie rozbawiony.
- A ja? - zapytał, udając smutnego Niall. Zaśmiałam się, wstając. Przytuliłam się do leżącego blondyna, szepcząc mu na ucho:
- Kocham Cię.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem. Nie wiecie nawet jak , dajecie mi motywacje do dalszego pisania. Dziękuję jeszcze raz :) Liczę , że tu także pojawią się szczere opinie. Rozdział dodaje specjalnie dla was. Kocham was <3
RiDa







5 komentarzy:

  1. Cudowny, ciekawe co się szykuje. Mam nadzieję że Pezz nie zrobi nic złego 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham, Kocham Kocham ale co tu dużo mówić. Rozdział bomba jak zawsze. Mogę dostać twojego fb lub TT ? A i mam nadzieje że Zayn nie wróci do Perrie a ta nic nie zrobi Viki :* Kocham cie u mnie na blogu jest kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Troszkę dziwna wydaję się Pezz tutaj... ale to nic :) no może Zayn się spyta Viki czy będzie jego dziewczyną ^.^ , ciekawa akcja z Mattem widać że się nie poddaje..

    OdpowiedzUsuń