sobota, 30 listopada 2013
Część 34
NASTĘPNEGO DNIA
Obudziłam się z lekkim bólem głowy. Przetarłam oczy, zarzucając rękę na drugą część łoża. Czego ja się spodziewałam? Że poczuje, mięśnie Nialla oplatające moją talię? Obudź się Alex! Obudziłam...chyba.....
Jęknęłam , podnosząc się do pozycji pionowej. Niespodziewanie zadzwonił mój telefon. Kto normalny dzwoni do mnie o 9 rano?!
J - Halo?
R - Hej Alex. To ja Rose.
J - Och siemka. Co tam u ciebie?
R - To raczej ja powinnam zapytać ciebie. Jak się trzymasz?
J -Harry?
R - Tak. Plotkara z niego niezła.
J - To już wiem. Jak się trzymam? Chuj*wo.
R - Jadę do Ciebie.
J - Po co?
R - Jak to po co? Żeby wesprzeć swoją przyjaciółkę.
J - Nie mam humoru. Będę siedzieć przed telewizorem pisząc piosenki o złamanym sercu.
R - Napiszemy razem. I zaśpiewasz ją na Gali EMA.
J - Och kurwa! Zapomniałam całkowicie o niej. Kiedy ona jest?
R - Za 5 dni. Tak by the way otworzysz mi bramę?
J - Co?
R - Meyo nie chce mnie wpuścić.
J - Jakaś ty szybka!!
Zakończyłam połączenie , wybiegając jedynie w bieliźnie do Rose. Uśmiechnęłam się widząc ją za bramą.
- Meyo do domu. - zagroziłam. Przytuliłam przyjaciółkę, obejmując ją w pasie.
- Głodna jesteś? - spytałam, zamykając drzwi.
- Emh nie. - odpowiedziała. - Jadłam u siebie. Tęsknisz?
- Hm? - mruknęłam wybierając ubrania na dzisiaj.
- Mówię o Niallu. - westchnęła. - Alex jesteś jakaś nieobecna.
- Nie wyspałam się i tyle. - skłamałam.
- I to jest powód , że zamiast wybrać bluzkę i spodnie wybierasz majtki? - zaśmiała się.
- Co ja robię! - walnęłam się w czoło. Zamiast w dłoni mieć ubrania mam kilka par majtek.
- Ubierz to. - Rose podała mi bluzkę w koronkę i pudrowo-różowe spodnie. Do tego beżowe szpilki.
- Dzięki. - przesłałam jej buziaka, znikając w drzwiach łazienki. Moment późnej wyszłam z niej. Poprawiłam włosy schodząc do salonu.
- Masz. - rzuciła mi śliwkę. - Na dobre zaczęcie dnia.
Pokiwałam głową, przynosząc na stolik , karki papieru, karki nutowe , ołówek i gitarę.
- Od czego zaczynamy? - spytała. - Z czego wiem to po gali rozpoczynasz tworzyć swoją nową płytę.
- Yhym. - przytaknęłam. - Masz jakiś pomysł na tytuł?
- The Edge of the Abyss. - wypaliła. - Czyli krawędź przepaści.
- Zajebiste! - wrzasnęłam. - To co wena jest?
- Tak trochę.- skrzywiła się. - Nie przygotowałam się na pisanie.
- Tutaj trzeba wystarczy znać uczucia. - wyznałam. - Takie jak miłość.
Zwykłe słowo uderzyło w moją klatkę piersiową , jak fala.
- Nadal go kochasz? - szepnęła. Raczej stwierdziła.
- Tak. - spuściłam głowę. - Ale on...
- Nie dokańczaj tego zdania!!! - zawołała. - Horan pewnie płacze teraz w poduszkę , wołając twoje imię.
- Chyba nie. - odburknęłam. - Nawet nie wiesz dokładnie co się stało.
- To mi powiedz. - odparła.
- Nie teraz. - chciałam ominąć temat.
- O nie ,nie , nie.- zachichotała. - Gadaj.
- Nazwał mnie szmatą. - wypaliłam beznamiętnie, lecz w środku ryczałam jak głupia. - I dziwką. Mój perkusista chciał mnie zgwałcić w łazience , a Niall chyba był ślepy bo myślał , że się obściskujemy. I tyle. Zajebiście c'nie?
- Jezu.... - złapała się za włosy. - Przecież ty niczemu nie zawiniłaś!
- Ale on tego nie rozumie. - przewróciłam oczami. - Możemy wracać do rozmowy o płycie?
- Jasne. - pokiwała głową. - Masz ogólnie jakiś już tekst czy pomysł?
- Yep. - wstałam podchodząc do barku. Wyjęłam z niego kilka zapisanych kartek A4. - Mam już trzy piosenki.
- Jakie? - zachwyciła się. - Jezu nawet nie wiesz jaka jestem podekscytowana. Jestem pierwszą fanką , która usłyszy płytę.
Zaśmiałam się z jej reakcji. Dosiadłam się do niej mówiąc :
- Tytuły to : "Uncover" , "In Love with Myself" oraz "Crazy Girl"
- Zaśpiewaj!!! - krzyknęła.
- Nope. - pokręciłam przecząco głową. - Piszemy piosenki.
- Okej. - zasmuciła się. Spojrzała na mnie kątem oka po czym wybuchnęła śmiechem.
Jednak dobrze , że przyjechała.
CDN.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jestem wielce zawiedziona. Tylko 2 komentarze?! Widać , że będę pierd*lonym wymuszaczem. Dlaczego nie komentujecie?! Oczywiście chce z całego serca podziękować Weronice i Darii za komentarze. Wspieracie mnie niemiłosiernie. Ale reszta? Zawiodłam się wielce na was.....
RiDa
wtorek, 26 listopada 2013
Część 33
W ROZDZIALE ZNAJDUJĄ SIĘ WULGARYZMY!!!!!
Ból i smutek. To jedyne co odczuwałam kilka godzin temu. Nadal odczuwam. Czy to przypadkiem nie sen? Obudzę się w ramionach Nialla. Kochana i bezpieczna. Wiecie jak mówią? Że nadzieja to suka. Ja nią jestem. Mam oprócz tego właśnie nadzieję. Nie wierzę.....Matt jak gdyby nigdy nic nadal jest moim perkusistą.STOP! Tak nie może być. Muszę go zwolnić. Przez niego straciłam najważniejszą osobę w moim życiu. Nie tylko jego. Victorię też.
Westchnęłam poprawiają włosy. Zadzwonię do niej.
V - Halo??
J -........
V - Halo?
J - To ja.
Usłyszałam głębokie westchnięcie w słuchawce.
V - Co się z tobą stało?
J - Ja....
V - Czekałam na ciebie przed busem. Gdzieś ty jesteś?
J - W Londynie.
V - Żarujesz?!
J - 100 % powagi. Londyn. Dalsza trasa odbędzie się beze mnie. A! I zwolnij Matta.
V - Claudia co się stało? Niall z nikim nie rozmawia. Jest okropnie wkurwiający.
J - Nie twój interes. Teraz liczy się tylko dla ciebie Zayn.
V - Nieprawda!
J - To dlaczego kurwa nie jesteś ze mną?! Nie pocieszasz mnie?!!! Nie chcę Cię widzieć. Na razie.
V - Ale Lex......
Rozłączyłam się. Nie. Nie, nie.
- Jesteśmy na miejscu. - ogłosił taksówkarz. Dałam mu pieniądze , wychodzą. Pomógł mi donieść walizki do domu, po czym odjechał. Weszłam do domu, zrzucając buty. Walnęłam walizki na podłogę. Nie Alex nie płacz. Wszystko jest w porządku. Rozkleiłam się. Chyba nic nie jest dobrze.
OCZAMI VICTORII
- Zayn! - krzyknęłam. - Gdzie jest Matt?
- Tutaj jestem. - zza rogu wyszedł chłopak. Natychmiast do niego doskoczył.
- Ty jebany kutasie! - wrzasnęłam, dając mu kopniaka w krocze. - Co żeś zrobił Lex?!
- Nic . -sapnął. Chłopcy doszli do nas, wraz z Paulem. - Sama wyjechała.
- Właśnie chłopcy dalsza trasa będzie bez Alex. - ogłosił menadżer. - Powiadomił mnie o tym Niall.
- Co się do cholery stało?! - krzyknęłam. - Nie wyjechałaby bez pożegnania.
- Nie znasz jej. - wymamrotał perkusista.
- To TY już nas nie znasz. - warknęłam. - Claudia kazała mi Ciebie zwolnić.
- Dobry żart. - fuknął.
- Och kochany. - zaśmiałam się ironicznie. - Wypierdalaj w podskokach.
- Co tak ostro. - przyparł mnie do ściany.
- Ejejeje. - popchnął go Zayn. - Ona ma chłopaka.
- Szkoda. - bąknął. - A wyruchałbym.
- Spierdalaj Matthew. - doszła do nas Nina. - Ty wiesz o czym mówię.
- Widać , że marnowałem tylko czas. - przewrócił oczami. - Spadam.
Trzasnął drzwiami. Spojrzałam na dziewczynę. Przecierała swoje okulary.
- Niall zadzwoń do niej. - poprosiła. - Załamała się.
- Skąd to możesz wiedzieć? - spytał oschle.
Niespodziewanie zadzwonił jego telefon.
- To Alex......
OCZAMI ALEX
Postanowiłam zadzwonić do Nialla. może mi pozwoli sobie wszystko wytłumaczyć.
- Halo? - odebrał surowo. - Czego chcesz?
- Wyjaśnić. - zapłakałam. - To nie j....
- Zamknij się szmato! - krzyknął. - Jesteś bezwartościową suką. Nie masz za gorsz szacunku do mnie!
- Horan! - wrzasnęłam. -Ty zazdrośniku! Przestań mnie przezywać! Ja cię kocham!!!
- Tyle szmat na świecie , a podłogi nadal brudne. - warknął. - Pracuj dziwko!
Rozłączył się.
Zjechałam plecami po ścianie. Szmata, tak? Dziwka , powiadasz? Doigrasz się fiucie........
CDN.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I to jeżeli nie wiecie jest główny kierunek bloga. Główna akcja. Miało to się zdarzyć podczas trasy. I hope you enjoy that <3 Dziękuję za komentarze :* Następny nie wiem kiedy będzie. Muszę go napisać. A słuchajcie przygotujcie się , bo od teraz akcja się POWINNA rozwinąć......
RiDa
czwartek, 21 listopada 2013
Część 32
Od tamtego feralnego zdarzenia minęły trzy dni. Aktualnie znajdujemy się w Wenecji. Ale sądzę, że nie chcecie mojego takiego bezsensownego gadania. Nie wiem sama. Mam okropnie mieszane uczucia. Kocham Nialla.
Złapałam się za głowę , kładąc czoło na stół. Jestem teraz w kawiarni , gdzie piję gorącą czekoladę, zagryzając szarlotką. Sama. Chłopcy woleli pojechać na jakiś tam mecz.
- Mogę się dosiąść? - usłyszałam kobiecy głos nad sobą. Podniosłam głowę. Nina.
- Siadaj. - machnęłam ręką. - Jak mnie znalazłaś?
- Nie było trudno. - zachichotała. - Szukałam najbliższej kawiarni. Claudia. Znam Cię na wylot. Mów. Co się stało?
- Uch... - westchnęłam. - No jakże utalentowany i seksowny perkusista zdołał mnie oczarować w ciągu kilku tygodni.
- Zauroczenie? - podniosła brew.
- Sama już nie wiem..... - jęknęłam. - Mam Nialla.
- I tego się trzymaj. - upiła łyk mojej czekolady. Spojrzałam na nią wzrokiem " Pozwoliłam Ci?" . Uśmiechnęła się szeroko , ignorując mój nastrój.
- Uśmiechnij się. - przesłała mi całusa w powietrzu. - Jutro też będzie przejebany dzień.
- Ty to masz gadane.
- Nie przesadzaj. - machnęła ręką. - Po prostu wiem jak to być na twoim miejscu.
- Co? - podniosłam głowę.
- Miałam taki sam problem. - westchnęła. - I to z tym samym chłopakiem.
- Że co?! - wrzasnęłam. Ludzie zwrócili wzrok na nas. Przeprosiłam , ponownie lądując wzrokiem na Ninie - Żartujesz?
- Nie. - pokręciła przecząco głową. - Matt do mnie zarywał, kiedy dowiedział się , że mam chłopaka.
No pięknie Matthew. Masz u mnie przejebane......
KILKA GODZIN PÓŹNIEJ
- Dziękujemy Wenecjo! - wrzasnęłam. - Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy!!!
Zeszłam razem z chłopcami ze sceny. Westchnęłam spoglądając na Nialla. Otarł pot z czoła, rozkładając ręce. Wtuliłam się w niego , zaciągając zapachem.
- No gołąbeczki chodźcie do garderoby. - zawołał Louis. Złapaliśmy się za ręce, idąc do pokoju. Wszedłszy do pomieszczenia, pisnęłam. Chłopcy latali w samych bokserkach.
- Co za świetny widok. - warknęłam z sarkazmem. Spojrzeli na mnie , uśmiechając się szeroko.
- Wiem , że go chcesz. - podszedł do mnie Hazz.
- Rosalie. - wspomniałam, z przekąsem. Zesztywniał , odchodząc. Zachichotałam , wchodząc do łazienki. Na półce leżały ubrania, dla mnie do przebrania. Założyłam sukienkę , zaczesując włosy do tyłu. Poprawiłam makijaż i gdy miałam wychodzić niespodziewanie ktoś mi przeszkodził. Do łazienki wpadł Matt.
- Hej Alex. - uśmiechnął się szeroko. Zgromiłam go wzrokiem,próbując dostać się do drzwi. Zagrodził mi drogę.
- Gdzie się tak śpieszysz? - szepnął do ucha. - Mamy dużo czasu.
- Ja nie mam DLA CIEBIE czasu. - syknęłam, popychając go. Westchnął, przypierając mnie do zimnej ściany.
- Nie takim tonem złotko. - mruknął , cmokając moją szyję.
- Zostaw mnie. - pisnęłam ,gdy poczułam śliskie palce , pod sukienką.
- Wiem, że tego chcesz. - przyparł swoje wargi do moich ust. Próbowałam się wyrwać lecz na darmo. Opatulił moją talię rękami. Gdy przestał , aby zaczerpnąć powietrza wrzasnęłam:
- Niall!!!
Walnął mnie w twarz. Potarłam zdrętwiały policzek, modląc się aby chłopak przyszedł w porę. Matt włożył rękę, pod materiał moich majtek , ściskając moją waginę.
- Stop. - pisnęłam. Wpił się w moje usta , nie zwracając uwagi na moje protesty. Niespodziewanie do pomieszczenia wpadł Horan.
Gdy go zobaczyłam, zaczęłam się wyrywać. Blondyn stał przypatrując się nam ze łzami w oczach.
- To nie tak jak myślisz..... - zaczęłam , kiedy perkusista uciekł z łazienki. - Uwierz mi. To on....
- Jesteś zwykłą szmatą. - otarł łzy , spluwając. - Myślę, że ta trasa jak i nasz związek nie mają sensu. Wynoś się. Nie chcę Cię znać.
- Zrywasz ze mną? - zapłakałam. - Proszę Nialler nie...
- To koniec. - zatrzasnął za sobą drzwi. Zacisnęłam oczy, nie pozwalając wypaść kolejnej łzie na wierzch. Jealousy leads to love, but love leads to ? (tłum. Zazdrość prowadzi do miłośći , a miłość do ? ).................
CDN.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Miało być później wiem :) Ale chociaż miałam uczyć się do jebanej chemii, której nienawidzę dodam rozdział!!! Naszła mnie wena i tyle :D Wreszcie nadeszło długo oczekiwane przez was jak i mnie rozwinięcie akcji. Jak zauważyliście tytuł bloga wreszcie się pojawił. Zazdrość prowadzi do miłości. Ale czy na odwrót? Przekonamy się ;3 Tak BTW jestem troszeczkę zła , że co najmniej 3 komentarze dostaje :( Więc będę wredną suką :) <Werble> i <Bębny> czarnym druczkiem niżej spójrzcie :
6 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ
RiDa
Dziewczyna ma talent!
Fani Igrzysk Śmierci i One Direction!!! Zapraszam was na emocjonujący blog Honey : http://the-hunger-game-new-story.blogspot.com . Każdy kto widzi tego posta ma wejść na blog i skomentować :)
RiDa
środa, 20 listopada 2013
Polecam!
Polecam wejść na tego bloga : http://katie-and-one-direction.blogspot.com . Świetne opowiadanie <3
RiDa
Przepraszam was!
Przepraszam ,ale rozdział nie pojawi się. Możliwe że w weekend , ale nie teraz. Mam klasówkę z matmy, kartkówkę z fizyki, chemii , biologi i możliwe że z techniki. Nie mam po prostu czasu. Proszę o wybaczenie :/
Pozdrawiam
RiDa
niedziela, 17 listopada 2013
Część 31
- Musimy już lecieć - Liam wstał. - Paul dzwonił. Prywatny samolot czeka na lotnisku.
- Ok. - westchnęłam. Zauważyłam w oczach Mayi łzy.
- Nie płacz szkrabie. - pocałowałam ją w policzek. - Musimy już lecieć. Śpij wiecznie kruszynko.
- Pa Alex. - szepnęła Trish. - Dziękuję za wszystko co dla mnie zrobiliście.
- To dla nas przyjemność. - odparł Harry. - To my tobie dziękujemy.
- Do niezobaczenia, - odpowiedziała dziewczynka. - Będę nad wami czuwać. Pamiętajcie o mnie.
- Nie zapomnę. - pomachałam jej. Wyszłam ze szpitala ze świadomością , że już nigdy więcej nie ujrzę swojej wiernej fanki.......
TYDZIEŃ PÓŹNIEJ - LIZBONA
Za nami już 8 koncertów. Jesteśmy obecnie w Portugalii gdzie mamy dzień przerwy. Nadal pamiętam spotkanie Mayi. Nadal pamiętam Trish. Jeżeli coś obiecuję - dotrzymuję słowa.
- Claudia! - Harry pomachał mi ręką przed oczami. - Co ty taka zamyślona?
- Nic. - mruknęłam , upijając łyk herbaty.
- Właśnie widzimy. - dodał Louis. - Nie wiem czy słyszysz , pani bezproblemowa , ale właśnie dzwoni pani telefon.
Pokręciłam głową, w roztargnieniu. Wyciągnęłam urządzenie, spoglądając na wyświetlacz. Rose.
J - Siemka Rosalie.
R - Hej Alex. Dawno nie słyszałam twojego głosu.
J - Przyznam , że ja też. Jak tam u Ciebie?
R- Nudaaaaaa. Rodzicie właśnie wrócili z 2 delegacji i zostają na kilka dni. Może uda mi się zwrócić na siebie uwagę.
J - Trzymam za Ciebie kciuki. Tak by the way chcesz swojego Harolda do telefonu?
R - TAK!
Odsunęłam z impetem , telefon od ucha.
- Ała. - pisnęłam cichutko , dając urządzenie Harremu. - Twoja dziewczyna.
Odebrał, odchodząc od stolika. Potarłam obolałe miejsce.
- Ej cy to nie Matt? - zauważył Liam. - Hej Matt!!!
Chłopak odwrócił się w naszą stronę. Gdy nas wreszcie zlokalizował , przysiadł się do nas. O cholera! Claudia ty idiotko. Myśl, myśl, myśl....
- Hej. - przywitałam się z nim sztucznie. - Co robiłeś na mieście Matthew?
- Szukałem prezentu dla Niny. - uśmiechnął się chytrze. Bynajmniej tak mi się wydawało. - A co zazdrosna?
- Nie tak tylko się pytam . - bąknęłam niezrozumiale. Kłamiesz , w żywe oczy. Dziwka, szmata bez serca. Czy ja...nie.Na pewno nie.
CDN.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siedzę sobie i tak myślę.....może wreszcie zepnę swoje wielkie dupsko i coś napiszę? No i napisałam. Krótki bo , krótki, ale postaram się kolejny napisać za 2 lub 3 dni. Liczę na komentarze i serdecznie pozdrawiam ;)
RiDa
Jestę Bogiem xD |
Nowy rozdział!
Nowy rozdział na blogu mojej przyjaciółki <33 http://onedirectioncamp.blogspot.com . Komentować!
RiDa
piątek, 15 listopada 2013
Podoba się?
Podoba się wam nowy wygląd bloga? Postanowiłam go zmienić troszkę :3 Monotonność jest nudna, a mała zmiana nie zaszkodzi :) BTW zapraszam :
* http://rockmerockmewithonedirection.blogspot.com/ (Jeżeli nienawidzisz Modest dodaj się do obserwowanych :) )
* http://storyaboutsupernaturalandonediection.blogspot.com/ (Malutko komentarzy ;( )
* http://bluebloodsfanfiction.blogspot.com/ (Wesprzyj Lori w jej przygodzie! )
RiDa
Zróbcie to dla mnie :*
W trybie nał macie wejść na bloga mojej przyjaciółki i skomentować! To rozkaz :D Bardzo was proszę <3 http://onedirectioncamp.blogspot.com .
RiDa
poniedziałek, 11 listopada 2013
Zapraszam!
Zapraszam was na mojego bloga o Sholen : http://storyaboutsupernaturalandonediection.blogspot.com/ . Nie ma w ogóle komentarzy pod ostatnim rozdziałem ;(
RiDa
RiDa
niedziela, 10 listopada 2013
Część 30
- Trish pokażesz nam pokoje? - zapytałam. Pokiwała głową. Weszłyśmy schodami , na górę.
- Tu. - wskazała na drzwi. - Oraz 2 następne to pokoje gościnne. Musicie się sami jakoś rozłożyć. Ja pójdę zrobić kolację.
- Ok. - przytaknęłam. Weszłam do pierwszego pomieszczenia. Dwuosobowe łóżko. W następnym tak samo , a w trzecim dwa łóżka pojedyncze i kanapa. Zmieścimy się spokojnie. Zeszłam do salonu, gdzie chłopcy oglądali horror.
- Kto śpi ze mną? - zapytałam. Wszyscy podnieśli ręce do góry.
- Może......Zayn? - zachichotałam. - Żartuje. Nialler , pierwsze drzwi na lewo.
- Spoko. - pokiwał głową, całując mnie w czoło.
Udałam się do kuchni. Dziewczyna siedziała na krześle, wpatrując się w okno.
- Co się stało? - spytałam, siadając obok niej.
- Myślę o siostrze. - łza poleciała po jej policzku. - Zawsze miałam jej dość. A teraz nie mogę pogodzić się z tym , że odejdzie.
Do pomieszczenia wszedł Frugo (husky) . Położył łeb na kolanach właścicielki. Pogłaskała go po głowie mówiąc :
- Jestem zmęczona. Czujcie się jak u siebie. Muszę to wszystko poukładać.
Wyszła ,a za nią Husky. Westchnęłam, kładąc czoło na blat. Wiem co czuje. Ona straci siostrę. Ja straciłam rodziców.......
NASTĘPNEGO DNIA - 8.00
Obudziłam się , przez promienie słoneczne. Przymknęłam oczy , próbując rozbudzić swoje myśli. Zdjęłam z siebie lepkie ręce Horana i udałam się do łazienki. Przebrałam się w czysty komplet , poprawiając włosy. Zeszłam na dół. Wszyscy domownicy spali. No może oprócz Frugo i Fifi. Nasypałam psią karmę do ich misek, dając także wodę w drugich. Zajrzałam do lodówki. Nie świeciła pustkami. Wręcz przeciwnie. Była calutka zapełniona. Wyciągnęłam potrzebne składniki do zrobienia tostów francuskich z pomarańczą. Zrobiłam 3 talerze dla domowników. Zjadłam z 4 tosty , resztę zostawiając na blacie. Spojrzałam na zegarek. Godzina 9 a oni nadal śpią. Trudno. Może wyjdę z psami. Złapałam smycze, zakładając obroże psiakom. Przyczepiłam smycze, wychodząc z mieszkania. Uprzednio jeszcze zostawiłam wiadomość na lodówce. Po 20 minutowym krążeniu znalazłam wreszcie park. Było on zapełniony zwierzętami. Gdzieniegdzie nawet jelenie próbowały wyjść z zarośli. Przecież to Norwegia. Tutaj wszystko jest możliwe. Po spacerowałam , uważnie przyglądając się otaczającym mnie roślinom. Tutaj jest pięknie. Tak........kolorowo. Czy ja coś brałam? Huh. Mam nadzieję.
2 GODZINY PÓŹNIEJ
Otworzyłam drzwi , spuszczając ze smyczy husky. Rozbiegły się po domu. Niespodziewanie w progu pojawiła się Trish.
- Jesteś. - przytuliła mnie. - Nawet nie wiesz jak się martwiłam.
- Dlaczego? - zaśmiałam się.
- Nie znasz miasta i w ogóle. - zmieszała się. - Cokolwiek. Nie zdejmuj butów. Chłopcy! Wychodzimy.
- Gdzie?
- Do szpitala. - uśmiechnęła się sztucznie. - Przecież dzisiaj musicie wylecieć. Macie koncert.
- Ach no tak. - walnęłam się w czoło. - Zapomniałam. To chodźmy.
Wyszliśmy z mieszkania , kierując się do przystanka autobusowego. Usiedliśmy czekając na bus. W między czasie niektóre dziewczyny podchodziły do nas prosząc o autograf. Zapakowaliśmy się do pojazdu. 30 minut później byliśmy pod budynkiem.
- Idziemy. - ponagliłam tych idiotów. Niall ucałował moją dłoń, łącząc ze swoją. Kiedy dotarliśmy pod salę, wyszło z niej małżeństwo.
- Mamo! Tato! - krzyknęła Trish. - Patrzcie kogo przyprowadziłam.
- Czy to wasi idole córciu? - kobieta zdjęła okulary, przecierając oczy. - Jak ich tutaj sprowadziłaś?
- Ma się swoje sposoby. - puściła mi oczko. Zachichotałam pod nosem.
- Jestem Alex Foxyer. - przedstawiłam się. - Miło mi państwa poznać. Jak się Maya czuje?
- Niezbyt dobrze. - westchnął mężczyzna. - Miała dzisiaj atak.
- Współczuje. - spuściłam głowę. - Wiem jak to jest. Ja straciłam rodziców.
- Możemy do niej wejść? - zapytał Liam.
- Tak, tak. - pokiwała głową. - Proszę.
Weszłam z Trish pierwsza.
- Hej May. - ucałowałam jej głowę.
- Zobacz. - pokazała mi na laptopie moje zdjęcie. - Dziwię się dlaczego wszyscy utrzymują ciebie na dystans. Jesteś śliczna.
- Przesadzasz. - zarumieniłam się. - Tak By the Way ktoś do ciebie.
W tej chwili do sali wpadli chłopcy.
- Aaaaaa!!!!! - wrzasnęła. - One Direction!
- Siema Maya. - Louis pocałował dziewczynę w policzek. - Co u Ciebie?
- Jestem prze szczęśliwa ! - wykrzyknęła. - Spełniło się moje marzenie!
- Jakie? - Tommo zdziwił się.
Wszyscy wybuchli śmiechem. Co za idiota.......
CDN.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Na początku chciałabym podziękować za komentarze :) Jak zwykle :P Liczę na nowe i #31 niedługo powinien być :D
RiDa
sobota, 9 listopada 2013
Część 29
- Wejdę pierwsza. - powiedziała. - Poczekaj chwilę.
Usiadłam na krześle czekając na dziewczynę. Po chwili się zjawiła.
- Wejdź. - szepnęła. Wciągnęłam powietrze , wchodząc do sali.
- Hej. - uśmiechnęłam się do dziecka , leżącego w łóżku. Gdy mnie zobaczyła - pisnęła.
- Alex!!!! To ty?! Na prawdę ty?!! - zapłakała. Usiadłam obok na krześle.
- Twoja siostra poprosiła abym przyjechała. - pogłaskałam ją po głowie. - Chłopcy niedługo też będą.
- Yupi! - wykrzyknęła.
Siedzieliśmy tak rozmawiając do wieczora. Kiedy wychodziliśmy z budynku zadzwonił mój telefon.
J - Halo?
N - Cześć słońce. Jesteśmy już na lotnisku. Gdzie mamy się kierować?
J - Poczekaj chwilę.
- Trish? - zapytałam. - Czy chłopcy wraz ze mną....możemy po prostu u Ciebie się zatrzymać?
- Jasne. - uśmiechnęła się. Przyłożyłam słuchawkę do ucha.
J - Słuchaj kotek. Załatw taksówkę pod szpital Św. Hergii.
N - Ok. Za chwilę będziemy.
J - Pa słońce.
N - Pa.
10 MINUT PÓŹNIEJ
- Zobacz. Podjechali. - powiedziała dziewczyna. Podeszłyśmy do samochodu, wsiadając do niego.
- Cześć kotku. - mruknęłam, całując Horana.
- Fuuuuu. - zawyli. Pokazałam im język.
- Na Karl Johans Gate. - orzekła Trish. Ruszyliśmy.
- To Trish. - pokazałam na brunetkę. - Ich chyba nie muszę przedstawiać.
Zaśmiałyśmy się.
- Nie. - pokręciła głową. - Miło mi was poznać osobiście chłopcy.
- Dziękujemy. - odparli chórem.
- Nie poszłabyś na koncert? - zapytał Niall.
- Rodzice twierdzą , że jestem zbyt mała. - fuknęła. - Niestetety nie poszłabym.
- Rodzicie są w domu? - zapytałam.
- Nie . -pokręciła głową. - Od kilku tygodni mieszkają w hotelu przy szpitalu. Chatę mam dla siebie. O patrzcie. Dojeżdżamy.
Taksówka , zatrzymała się przed małym skromnym jak na mój gust - domkiem.Zapłaciła taksówkarzowi , prowadząc nas do domu.
-Nie przestraszcie się. - zachichotała. Otworzyła drzwi , wchodząc do przedpokoju. Zapaliła światło. Weszliśmy tuż za nią. Nagle zza ściany wyszły dwa psiaki.
- Widzę , że nie tylko ja mam obsesję na punkcie psów. - zachichotałam.
CDN.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem! Przepraszam ,że taki krótki i beznadziejny , ale po prostu nie mam weny. Muszę wkręcić się z powrotem w treść bloga. Jeszcze raz przepraszam i postaram się dodać następny dłuższy. O wiele. Nie wiek kiedy on będzie , ale liczę, że jak najszybciej.
Pozdro :*
RiDa
Subskrybuj:
Posty (Atom)