Poczułam ciepłe pocałunki na moim policzku.Uśmiechnęłam się, ziewając. Otworzyłam oczy.
- Cześć piękna. - powiedział z lekką chrypką. Przeciągnęłam się. Jego dłonie powędrowały na moją talię. Przyciągnął mnie do siebie tak , że stykaliśmy się nosami. - Jak się spało?
- Dobrze. - odpowiedziałam mu. Nagle do głowy wpadła mi jedna rzecz. - Rozmawiałeś wczoraj z Alex?
- Niezbyt. - odparł. - Wyglądała na jakąś zagubioną. Wolałem nie podchodzić. - zaśmiał się.
Leżałam zastanawiając się co się stało z moją przyjaciółką wczoraj na imprezie. Może coś się stało a ja zamiast jej pomóc bawiłam się jak nigdy dotąd. Ogarnęły mnie wyrzuty sumienia. Wstałam szybko z łóżka zakładając bieliznę na siebie.
- Gdzie tak pędzisz Rose? - Harry podniósł się do pionu przeciągając się.
- Idę na dół zrobić kawę i zadzwonić do Claudii. Martwię się wiesz? - odpowiedziałam zapinając stanik.
- Teraz jak tak o tym mówisz to też się zacząłem martwić. - odpowiedział zamyślony. Wstał zakładając bokserki. Podszedł do mnie całując mnie czule. Poczułam jego ręce na moim tyłku. Podniósł mnie za pośladki wychodząc ze mną z pokoju.
- Co ty robisz? - zaśmiałam się przez pocałunek.
- Zanoszę księżniczkę do kuchni. - powiedział odrywając usta od moich i składając czuły pocałunek na moim czole. - Kocham Cię wiesz?
Zachichotałam kiedy postawił mnie na kafelkach. Wyjął kubki z szuflady szykując nam kawę, podczas gdy ja wybrałam numer do Alex.
A - Halo Rose?
J - Alex? Chciałam się zapytać co u Ciebie, wczoraj na imprezie wyglądałaś na zmartwioną.
A - Ah tak... Niall nie czuł się dobrze dlatego lekarz do mnie zadzwonił. Właśnie jadę go odwiedzić, bo teraz już nie wiem czy go wypuszczą dzisiaj.
J - Może ja i Hazz pojedziemy z tobą? Będzie Ci raźniej i jestem pewna, że Styles będzie chętny.
- Chętny na co kochanie? - obok mnie pojawił się chłopak z dwoma kubkami kawy w dłoniach. Odłożył je na stolik wtulając się we mnie. Zachichotałam.
A - Harry ręce od mojej przyjaciółki! Na dzieci czas wieczorem!
J - Spokojnie nic nie robimy! To jak poczekasz na nas? Podjedziemy Cię zabrać i ruszymy do szpitala.
A - Jasne Rose. Czekam w takim razie na was robaczki. Do zobaczenia!
J - Do zobaczenia!
Rozłączyłam się rzucając telefon na fotel.
- Panie Styles ubieramy się i jedziemy odwiedzić blondaska. Już wszystko detektyw Rose wie. - powiedziałam poważnie biorąc łyk kawy. - Mmm jaka dobra musisz częściej mi robić kawusie.
- Rose muszę cie chyba jeszcze raz przelecieć bo zachowujesz się jak nie ty. - Harry dotknął mojego czoła śmiejąc się. Zmierzyłam go wrogim spojrzeniem po czym uciekłam d o pokoju po schodach.
- Czy ty znaczy tak?! - krzyknął do mnie nadal stojąc w tym samym miejscu w salonie.
- Ruszaj się loczek bo nie dostaniesz mnie wieczorem! - odkrzyknęłam mu ubierając miętową sukienkę i szpilki. Poczekałam na bruneta aż założy coś na siebie po czym ruszyliśmy samochodem do domu Alex.
Oczami Alex
Usiadłam na kanapie czekając na przyjaciół. Zaczęłam się zastanawiać jak moje życie zmieniło się od kiedy poznałam One Direction. Zawsze wiedziałam, że są cudownymi chłopakami. Mam nadzieję, że z Niallem wszystko w porządku. Przez połowę imprezy Rose siedziałam jak na szpilkach w oczekiwaniu na telefon czy jego stan się ustabilizował. Nie znałam szczegółów jego stanu, dlatego tak bardzo byłam przerażona. Zresztą teraz też jestem. Kocham go i nie chce go stracić. Wśród całej tej dramy nie mieliśmy tygodnia spokoju żeby nacieszyć się sobą. Przydałyby się jakieś wakacje od tych całych mediów, koncertów i przede wszystkim bycia gwiazdą.Usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam do przedpokoju zabierając z fotela torebkę. Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazała się moja przyjaciółka i Harry. Przytuliłam ją na przywitanie, dając buziaka w policzek.
- Jedziemy? - zapytał Hazza wskazując na samochód. Pokiwałyśmy głowami pakując się do środka. Po trzydziestu minutach byliśmy już na miejscu.
- Dzień dobry ja do pana Horana. - powiedziałam do recepcjonistki.
- Uh tak panna Foxyer jak mniemam. - babka spojrzała na mnie spod okularów. - Pan Horan został przeniesiony do innej sali ze względu na jego stan. Piętro 2 sala 23.
Przeraziłam się. Ze względu na jego stan?! Mam nadzieję, że to nic poważnego. Ruszyliśmy w stronę pokoju blondaska.
- Claudia? - Niall stał w samych spodniach bez koszulki przy oknie. Moje policzki natychmiast zapiekły. - Oh cześć Rose... Hazza? Kto Cię tutaj zaciągnął?
Zaśmiałyśmy się.
- To już nawet kumpla z zespołu i najlepszego przyjaciela nie mogę odwiedzić? - zapytał udając smutnego. Ocierał niewidzialne łzy z twarzy. Rose podeszła i dała mu buziaczka w policzek.
- Już lepiej loczek moje słoneczko? - zapytała słodko. Niall się zaśmiał. Podeszłam do chłopaka wtulając się w jego ciepły tors.
- Bałam się o Ciebie wiesz. - wyszeptałam. - Co się działo w nocy?
- Dostałem gorączki z niewiadomych przyczyn. - wzruszył ramionami, całując czubek mojej głowy.
- Wiesz Lex wpadłam na genialny pomysł. - wypaliła Rose z entuzjazmem.
- Jaki? - odwróciłam się w jej stronę.
- Przydadzą wam się wakacje! - zaczęła wymachiwać rękami i pupą jednocześnie.
- Kochanie dobrze się czujesz? - Harry dotknął jej czoła.
- Nam też się przydadzą Styles! - wykrzyknęła rzucając mu się na ręce.
- Ja wpadłam na to pierwsza okej? - zachichotałam łącząc moją rękę z Niallem. - Tylko nie miałam kiedy wam o tym powiedzieć. Dobrze byłoby odpocząć od mediów i całego tego gówna w świecie gwiazd.
- Dzisiaj akurat lekarz wypuszcza mnie ze szpitala. - powiedział po chwili namysłu mój chłopak. - Wrócimy do domu i coś wymyślimy.
- Ale obiecaj, że coś zdziałamy. - wystawiłam palec w górę uśmiechając się w kierunku przyjaciół.
- Obiecuje kwiatuszku. - poczułam czuły pocałunek na ustach. Uśmiechnęłam się mimowolnie. Kocham tego wariata.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Trochę tu niczego nie było :x Przepraszam za tą przerwę. Można się jeszcze spodziewać dwóch rozdziałów: 50 oraz Epilogu. Jakoś trzeba tą historię zakończyć co nie?
Mam nadzieję że się podoba!
Pozdrawiam wszystkich
RiDa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz